38-letnia Shannon Gooden została zidentyfikowana jako podejrzana, która rzekomo stoi za śmiertelną strzelaniną w Burnsville. Do śmiertelnego zdarzenia doszło w niedzielę 18 lutego 2024 r., a władze Minnesoty Bureau of Criminal Appreaching potwierdziły tożsamość podejrzanego nieco ponad dzień później. Ofiary zidentyfikowano jako Matthew Ruge, Paul Elmstrand i Adam Finseth.
Associated Press podała, że zgodnie z dokumentami sądowymi Goodenowi nie wolno było nosić broni. Władze odkryły również, że Gooden był karany, w tym raz zaatakował mężczyznę nożem i kamieniami w 2008 roku.
Uważa się, że Shannon Gooden jest podejrzaną, która otworzyła ogień do służb ratowniczych w Burnsville, a następnie również straciła życie
W niedzielę 18 lutego 2024 r. w rezydencji w Burnsville miał miejsce makabryczny incydent. Policja otrzymała zgłoszenie dotyczące przemocy domowej, na które szybko zareagowała. Następnie policja dowiedziała się o mężczyźnie, który zabarykadował się w domu wraz z siedmiorgiem dzieci i dorosłą kobietą.
W poniedziałek władze potwierdziły tożsamość podejrzanej jako Shannon Gooden . Oprócz trzech zmarłych ratowników, inny funkcjonariusz zidentyfikowany jako sierż. Adam Medlicott został postrzelony, ale przeżył atak. Policja zbadała podejrzanego i odkryła, że był on wcześniej karany, co zabraniało mu posiadania broni palnej. CBS News podało, że w latach 2004 i 2005 Shannon została skazana za zakłócanie porządku. Następnie w 2008 roku przyznał się do napaści drugiego stopnia z użyciem niebezpiecznej broni.
Po tym, jak zabroniono mu wówczas posiadania broni, w 2020 roku złożył wniosek do sądu o odzyskanie prawa do przywrócenia broni palnej. Jak wynika z petycji i jak przekazała stacja informacyjna,
„Pan. Gooden podjął znaczące kroki, aby udowodnić swoją wartość jako produktywnego i przestrzegającego prawa obywatela”.
Petycja została jednak odrzucona. Według zapisów skanera policji publicznej uzyskanych w hrabstwie Dayton, Shannon Gooden był Afroamerykaninem, który miał 170 cm wzrostu i ważył około 170 funtów.
Gooden rzekomo groził swojej byłej partnerce Noemi Torres
Konflikt między podejrzanym a funkcjonariuszami zakończył się śmiercią trzech ratowników oraz Shannon Gooden. Według „Times Now News” podejrzany zmarł w wyniku rany postrzałowej, którą sam sobie zadał. Policja nie ujawniła zbyt wielu informacji na temat głównego powodu wezwania pod numer 911 tego dnia. Według władz podejrzany miał konflikt z matką trójki najstarszych dzieci.
Podczas dochodzenia policjanci odkryli również, że dom, w którym mieszkał Gooden, był wynajmowany od dwóch Indian. Matka Noemi Torres pamięta cały czas bójki i strzelaniny, kiedy była w domu z dziećmi i Goodenem. Torres stwierdziła, że podczas tragicznego zdarzenia jej 12-letnia córka była z Shannon Gooden w sypialni. Torres powiedziała KARE-TV i stwierdziła, że Gooden rzekomo powiedział jej, że zastrzeli policjantów, jeśli zadzwoni pod numer 911. Zacytowała jego wypowiedź:
„Będę miał konflikt. Zabiję wszystkich.”
Według doniesień Torres i Gooden toczą spory prawne dotyczące opieki nad trójką najstarszych dzieci. Potwierdzono, że po strzelaninie wszystkie dzieci odnalazły się całe i zdrowe. Jak podaje CBS News, trójka dzieci Noemi Torres również wróciła do niej.
Dodaj komentarz