
The Legend of Zelda: Link’s Awakening bez wątpienia zapewniło sobie miejsce wśród moich ulubionych gier wszech czasów w serii Zelda. Remake z 2019 roku na Nintendo Switch był niezapomnianym doświadczeniem, które było odświeżająco wyjątkowe. Dzięki klasycznej mechanice rozgrywki i skupieniu na eksploracji przeplatającej się z wciągającą, niekonwencjonalną narracją, Link’s Awakening wyróżnia się jako jedna z najbardziej innowacyjnych pozycji w serii. To tytuł, do którego wracam raz po raz.
Moje rozczarowanie Dungeon Makerem
Napotykanie ograniczeń projektowych

Funkcja dungeon maker początkowo wzbudziła moją ciekawość, gdy została po raz pierwszy ujawniona. Chociaż mogę nie być mistrzem w innych grach level-design, takich jak Super Mario Maker, pokusa tworzenia własnych lochów była po prostu nieodparta. Nie chcąc tracić czasu, udałem się prosto do Dampé’s Shack, chętny do eksploracji tej nowej funkcji, tylko po to, by odkryć, że doświadczenie nie spełniło moich oczekiwań.
Niestety, twórca lochów narzucił znaczne ograniczenia na kreatywność. Gracze mogą wybierać tylko z ograniczonej liczby kafelków, z których każdy reprezentuje wstępnie zaprojektowane pomieszczenia zaczerpnięte z dziewięciu lochów gry. Ten system ogranicza graczy, ponieważ nie ma możliwości dostosowania zawartości każdego pomieszczenia. Stałe lokalizacje drzwi i skrzyń ze skarbami oznaczają, że układ lochów musi być zgodny z określoną strukturą, co poważnie ogranicza potencjał kreatywny, który można by przypisać twórcy poziomów.
Co więcej, dostęp do niestandardowych lochów innych graczy i granie w nie były podobnie ograniczone. Udostępnianie ustaleń wymagało amiibo Link’s Awakening, co tworzyło barierę dostępności, która utrudniała zaangażowanie społeczności.
Wkrótce mój entuzjazm dla dungeon makera wygasł. Nuda narzucona przez jego liczne ograniczenia uniemożliwiła mi wprowadzanie innowacji w sposób, na jaki liczyłem. To doświadczenie sprawiło, że porzuciłem dungeon maker na rzecz ukończenia rozgrywki, czując się zawiedzionym przez jego przeciętne cechy.
Rozpoznawanie potencjału twórcy lochów w grze Zelda
Ponowne odkrycie emocji związanych z eksploracją




Lochy są niewątpliwie jednym z głównych atutów każdej gry Zelda, odzwierciedlając istotę przyjemności z tej serii. Emocje związane z eksploracją lochu po raz pierwszy, odkrywaniem kluczy, skarbów i sekretów są nieporównywalne. Jednak dla tych z nas, którzy lubią powtarzalne rozgrywki, euforia słabnie, gdy gra staje się oswojona, co zmniejsza intensywność eksploracji.
Odkryłem, że to poczucie nieznajomości przyciągnęło mnie z powrotem do trybu dungeon maker. Pomimo ograniczeń i powtarzalności znanych pomieszczeń, niezliczone możliwe układy wywołały poczucie nieprzewidywalności. Moje ostatnie doświadczenie w pełni zaangażowało mnie w tę nieznajomość, oferując odświeżające odstępstwo od utartych ścieżek głównych lochów Link’s Awakening.
Dzięki temu nowemu zrozumieniu moja perspektywa zmieniła się dramatycznie. Zacząłem postrzegać kreatora lochów nie jako nieudaną funkcję, ale raczej jako ekscytujący punkt wyjścia.Pokazuje on ogromny potencjał tkwiący w kreatorze lochów Zelda, zdolnym do ponownego rozbudzenia tego wyjątkowego poczucia eksploracji i odkrywania, które jest tak integralną częścią serii.
Nadzieje na powrót Dungeon Makera
Wizualizacja zwiększonej swobody twórczej

Chociaż dungeon maker nie został zintegrowany z żadnym kolejnym tytułem Zelda od czasów Link’s Awakening, moje oczekiwania co do jego potencjalnego odrodzenia pozostają silne. Możliwość tworzenia i udostępniania charakterystycznych układów lochów znacznie zwiększyłaby wartość powtórki w przyszłych odsłonach Zeldy, zachowując to istotne poczucie odkrywania, które definiuje tę franczyzę. Nawet po wielokrotnym przejściu Link’s Awakening nadal odczuwam ten ekscytujący niepokój, stając w obliczu nowych układów, co sprawia, że koncepcja dungeon maker jest tak przekonująca.
To powiedziawszy, należy wprowadzić kluczowe ulepszenia, aby ulepszyć doświadczenie tworzenia lochów w przyszłych grach. Po pierwsze, powinno to pozwolić na większą swobodę w umieszczaniu przedmiotów i wrogów, a także oferować szerszy zakres opcji układu. Dzięki umożliwieniu tego poziomu personalizacji gracze mogliby projektować niestandardowe lochy Zelda, które są wizualnie i mechanicznie zróżnicowane, dzięki czemu zarówno ich tworzenie, jak i eksploracja będą przyjemniejsze i bardziej satysfakcjonujące.
Ostatecznie jest oczywiste, że twórca lochów w Link’s Awakening wpłynął na moje postrzeganie gry i całej serii Zelda. Nawet pośród mniej angażujących aspektów każdej gry z serii Zelda, duch eksperymentów i wyzwanie dla konwencji gatunkowych, które cenię w tej serii, pozostają namacalne. Chociaż mogę nie być jej najgorliwszym zwolennikiem, niewykorzystany potencjał twórcy lochów sprawił, że jestem podekscytowany tym, co przyniesie przyszłość serii Zelda i jak ta koncepcja może się rozwinąć.
Dodaj komentarz