Justin Mohn, 32-letni mieszkaniec Pensylwanii, został zidentyfikowany przez źródła jako podejrzany aresztowany we wtorek 30 stycznia po rzekomym odcięciu głowy ojcu i opublikowaniu informacji o zabójstwie w usuniętym już klipie z YouTube – podaje Inquirer.
Władze odpowiedziały we wtorek na zgłoszenie o śmierci mężczyzny pod adresem 100 Upper Orchard Drive w Levittown i odkryły w łazience mężczyznę, któremu odcięto głowę. Następnie funkcjonariusze odnaleźli podejrzanego, zidentyfikowanego jako syn zmarłego, w samochodzie ofiary dwie godziny drogi od Fort Indiana Gap i zatrzymali go na miejscu zdarzenia.
Choć prokuratorzy nie ujawnili jeszcze szczegółów sprawy, Fox, powołując się na źródła policyjne, poinformowała, że Mohn udostępnił na YouTube makabryczny materiał filmowy, na którym widziano go, jak podnosi odciętą głowę mężczyzny w plastikowej torbie w swoim domu, zanim uciekł z miejsca zdarzenia.
Wszystko o Justinie Mohnie oskarżonym o ścięcie głowy swojemu ojcu
Z konta podejrzanego na Facebooku, które w chwili pisania tej historii wydawało się nadal aktywne, wynika, że Justin Mohn, który opisuje siebie jako autora i muzyka, pochodzi z Levittown w Pensylwanii i ukończył Penn State.
Jego obecne miejsce zamieszkania to Kolorado, a w jego ostatnim poście na Facebooku z 23 grudnia widniała informacja, że samodzielnie opublikował swoją siódmą powieść science fiction, „The Pink”.
We wrześniu 2017 roku 32-latek wydał w serwisie YouTube swój pierwszy album „The Story of Humanity”, a następnie drugi album „Colofunkinrado”, który ukazał się w 2018 roku.
Według Philly Burbs Justin Mohn opublikował 14-minutowy film zatytułowany „Wezwanie do broni dla amerykańskich patriotów”. we wtorek wieczorem na YouTube, gdzie pokazał odciętą głowę owiniętą w plastik i twierdził, że to jego ojciec, Michael Mohn. Według doniesień ojciec Justina był pracownikiem federalnym przez ponad 20 lat.
W usuniętym teraz filmie Justin nazwał swojego ojca „zdrajcą” i wygłosił diatrybę przeciwko rządowi federalnemu. Następnie wezwał do egzekucji wszystkich pracowników federalnych, po czym zorganizował zgromadzenie przeciwko tak zwanemu „skrajnie lewicowym przebudzonym tłumom”, do którego zaliczała się społeczność LGBTQ i działacze Black Lives Matter. Wcześniejsze wpisy podejrzanego w mediach społecznościowych sugerowały, że był przeciwny rządowi federalnemu.
Według Phillyburbsa w filmie na YouTube Mohn stwierdził, że jego wezwanie do działania było skierowane wyłącznie do pracowników federalnych. Dodał, że nie należy krzywdzić pracowników państwowych. Po przesłaniu filmu Justin Mohn uciekł z miejsca zdarzenia i został później złapany przez władze.
Po aresztowaniu szef policji w Middletown, Joe Bartorilla, powiedział Philly’emu Burbsowi, że podejrzany jest najmłodszym dzieckiem w jego rodzinie. On dodał:
„Wiem, że ma rodzeństwo. Poprosiliśmy (żonę ofiary), aby powiadomiła je, zanim obejrzą film lub film zostanie im przesłany”.
Zbadano posty Justina Monha w mediach społecznościowych
Po aresztowaniu w Internecie pojawiła się tyrada podejrzanego przeciwko Trumpowi . W poście Justin zarzucił, że kraj jest na krawędzi wojny domowej i ostrzegł Trumpa, że jeśli obecny klimat nie zostanie „naprawiony”, wsadzi go do więzienia na resztę życia.
W poście udostępnionym przez użytkownika mediów społecznościowych Lucky na X Justin nawiązał także do swojego pozwu przeciwko rządowi Stanów Zjednoczonych Ameryki. Z licznych doniesień wynika, że Justin Mohn wielokrotnie pozywał USA, zarzucając mu, że nie został poinformowany, że zaciąganie kredytów studenckich nie gwarantuje zatrudnienia zarobkowego.
Kilku użytkowników mediów społecznościowych stwierdziło również, że samozwańczy autor i muzyk nagrywał także piosenki w Spotify. Na swoim koncie na Facebooku Justin Mohn zamieścił link do swojej playlisty na Spotify zawierającej jedną z nowszych piosenek zatytułowaną Cold War Waste Town. Tekst piosenki brzmi:
„To miasto jest zniszczone. Globaliści są wszędzie. Kto chce tego miejsca, nie Amerykanie.
Tymczasem szef policji Bartorilla odmówił komentarza na temat treści nagrania wideo. W chwili pisania artykułu podejrzanemu nie postawiono zarzutów.
Dodaj komentarz