Co się stało z Tabatha Means? Rozpatrzenie sprawy, w której mieszkanka Florydy pozywa Lyft w związku z rzekomym brutalnym atakiem w 2019 r 

Co się stało z Tabatha Means? Rozpatrzenie sprawy, w której mieszkanka Florydy pozywa Lyft w związku z rzekomym brutalnym atakiem w 2019 r 

Tabatha Means z Florydy pozywa firmę Lyft zajmującą się współdzieleniem przejazdów po tym, jak twierdzi, że doznała przemocy na tle seksualnym ze strony kierowcy, gdy w 2019 r. podwieziono ją do domu. W pozwie złożonym we wtorek, 9 stycznia 2024 r., Tabatha Means zarzuciła, że ​​28 kwietnia 2019 r. kierowca Lyfta podążał za nią do jej domu i wielokrotnie ją zgwałcił, gdy była pod wpływem alkoholu.

W wyniku rzekomego ataku zaszła w ciążę i urodziła jej najmłodszego syna, który urodził się w zaledwie 33 tygodniu ciąży. Jak wynika z pozwu, rzekomo spowodowało to, że Means spędziła prawie miesiąc na oddziale intensywnej terapii noworodków (NICU) po przedwczesnym porodzie.

Zgodnie z pozwem Means pozywa Lyft z wielu powodów, w tym z powodu rzekomego zaniedbania, naruszenia umowy i ścisłej odpowiedzialności za produkt, umyślnego wprowadzenia w błąd wskutek zaniedbania, niedbałego zatrudnienia oraz spowodowania stresu emocjonalnego. Domaga się ponad 75 000 dolarów odszkodowania.

Zbadano zarzuty Tabathy Meansa wobec Lyfta

Tabatha Means zabiera głos (zdjęcie za pośrednictwem The US Sun/X)
Tabatha Means zabiera głos (zdjęcie za pośrednictwem The US Sun/X)

Opisując zarzuty, w pozwie zarzucono, że 28 kwietnia 2019 r. Tabath Means poprosiła o przejazd przez aplikację Lyft z powrotem do swojego miejsca zamieszkania po nocy spędzonej na piciu. Kiedy kierowca przyjechał po nią, rzekomo poprosił, aby usiadła na przednim siedzeniu, po czym zaczął wygłaszać niestosowne komentarze i podania, przez co poczuła się niekomfortowo.

W pozwie zarzucono, że po dotarciu na miejsce kierowca wykonał kilka zalotów o charakterze seksualnym, które ofiara odrzuciła i wysiadła z samochodu. Następnie kierowca rzekomo pojechał za nią do jej domu, gdzie była wielokrotnie gwałcona i zmuszana do seksu oralnego. W pozwie zarzucono, że kiedy Means błagał go, aby przestał, odpowiedział, mówiąc:

„Będzie dobrze i skończy się, zanim się zorientujesz”.

Podczas wtorkowej konferencji prasowej prawniczka Tabathy Means, Rachel Abrams, powiedziała, że ​​jej klientka nie złożyła wówczas zawiadomienia na policję ze strachu. W skardze zarzucano ponadto, że miesiąc po incydencie Means odkryła, że ​​jest w ciąży i doświadczyła trzech krwotoków, zanim przedwcześnie urodziła przez cesarskie cięcie.< /span>

W pozwie Means uzyskała badanie DNA w celu potwierdzenia ojca dziecka, które ujawniło, że kierowca Lyft był ojcem jej dziecka syn.

„[Means] uzyskał później nakaz administracyjny od działu alimentów na Florydzie nakazujący pobranie próbki DNA od kierowcy Lyft. Wyniki testu wykazały prawdopodobieństwo 99,9999999998%, że kierowca Lyft jest ojcem syna [Meansa]”.

Tabatha Means zabiera głos po złożeniu pozwu przeciwko Lyft

W komunikacie prasowym uzyskanym przez PEOPLE Tabatha Means odniosła się do zdarzenia, mówiąc, że po ataku każdy dzień był walką. Zauważyła również, że często stara się pogodzić emocje związane z najmłodszym synem, którego nazywała błogosławieństwem, ale zauważyła, że ​​przypominał mu najbardziej traumatyczny okres w jej życiu.

„Nadal pracuję nad przepracowaniem tej traumy, a jednocześnie muszę być mamą dla moich niesamowitych dzieci, w tym najmłodszego, którego biologicznym ojcem był mój. ..kierowca-r*pist. Bardzo kocham moje dzieci, ale jest wiele mieszanych emocji, gdy największe błogosławieństwo w twoim życiu może również przypominać ci o twojej najciemniejszej godzinie.

W komunikacie prasowym Abrams ostro skrytykował weryfikację przeszłości Lyft, biorąc pod uwagę, że firma agresywnie reklamowała się jako opcja bezpiecznego podróżowania dla osób, zwłaszcza kobiet, które są zachęcane do wybierania tej platformy w stanie nietrzeźwym.

„Przez lata firma Lyft agresywnie reklamowała się jako bezpieczna alternatywa dla prowadzenia pojazdów pod wpływem alkoholu, a te komunikaty kierowała szczególnie do młodych kobiet”.

Tymczasem Lyft zaprzeczył zarzutom i bronił swoich kontroli bezpieczeństwa, po czym stwierdził, że kierowca wymieniony w pozwie nie pracuje już dla firmy. Firma oferująca wspólne przejazdy zarzuciła również, że incydent z 2019 r. „nie miał miejsca na platformie Lyft podczas korzystania z aplikacji Lyft”, ale został zarezerwowany „między zaangażowanymi osobami”.

W odpowiedzi na oświadczenie Lyfta prawnik Tabathy Means, Abrams, powiedział LUDZIOM, że podróż została zarezerwowana za pośrednictwem aplikacji Lyft.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *