Dla Aryny Sabalenki zdobycie tytułu Australian Open w 2024 r. oznaczało nie tylko zdobycie drugiego tytułu major w karierze, ale także spełnienie marzenia zmarłego ojca.
Przez lata Sabalenka ugruntowała swoją pozycję jednej z najsilniejszych zawodniczek turnieju WTA. Jednak jej kontakt ze sportem nastąpił przez przypadek. Przypisuje jej ojcu Siergiejowi, który był hokeistą, za wprowadzenie jej do tenisa.
Miała zaledwie sześć lat, kiedy pewnego dnia przejechali obok pustych kortów tenisowych, dając jej po raz pierwszy zasmakować tego sportu.
„Pewnego dnia tata po prostu woził mnie gdzieś samochodem i po drodze zobaczył korty tenisowe. Zabrał mnie do sądu. Bardzo mi się to podobało, podobało mi się i tak właśnie było. Tak to się zaczęło” – powiedziała kiedyś FirstPost.
Zawsze mówiła o wpływie ojca na nią, ale jego nagła śmierć w listopadzie 2019 roku była dla niej wielkim szokiem. Wywarło to na nią taki wpływ, że bezpośrednio po tym zaczęła walczyć o formę i motywację.
Kiedy Sabalenka musiała rozpocząć sezon 2020, miała trudności z podniesieniem rakiety tenisowej i wejściem na pokład samolotu, ponieważ nie miała ochoty opuszczać rodziny.
„To było coś nieoczekiwanego, był młody, miał 43 lata. W okresie przygotowawczym ciężko było trenować psychicznie. Właściwie nie myślałem zbyt wiele. Nie mogłam wyjechać, bo wiedziałam, że moja rodzina jest w trudnej sytuacji i nie mogę ich zostawić, ale jakoś musiałam wyjechać. Nie byłam podekscytowana meczami, po prostu poszłam tam, bo muszę” – powiedziała. (przez WTA)
Kiedy Sabalenka przyjechała do Australii w 2020 roku, oświadczyła, że zamierza startować tylko dlatego, że jej ojciec chciał widzieć w niej najlepszą zawodniczkę ligi kobiet.
„Po prostu próbuję walczyć, bo mój tata chciał, żebym była numerem 1. Robię to dla niego, więc to właśnie pomaga mi być teraz silną” – dodała.
Osiągnęła to w zeszłym roku, zaczynając od swojego pierwszego zwycięstwa w Wielkim Szlemie w Australian Open . Ładne miesiące po podniesieniu trofeum w Melbourne, po raz pierwszy w swojej karierze została numerem 1 na świecie.
Jednak nie była to jedyna rzecz, którą ojciec chciał, żeby osiągnęła. Ponieważ Sabalenka nigdy nie mówiła zbyt wiele o swoim ojcu po jego śmierci, Sabalenka opowiedziała o tym w najnowszym sezonie serialu dokumentalnego Netflix Break Point, w którym powiedziała, że ojciec chciał, aby wygrała kilka turniejów Major.
„Był agresywny, tak jak ja. Wiele oczekiwań. Mieliśmy jedno marzenie. Myślał, że wygram [kilka Wielkiego Szlema] przed 25. rokiem życia” – powiedziała w programie, który został nakręcony przed jej triumfem w Down Under w 2023 roku.
W sobotę 27 stycznia Sabalaneka, zaledwie kilka miesięcy przed swoimi 26. urodzinami, pokonała Qinwen Zheng 6:3, 6:2 i skutecznie obroniła tytuł na Rod Laver Arena.
Drugi tytuł wielkoszlemowy dla nr 2 na świecie i, co ważniejsze, spełnione marzenie ojca.
Aryna Sabalenka: „Chcę wierzyć, że mój ojciec mnie obserwuje i jest ze mnie bardzo dumny”
W swoim przemówieniu po zwycięstwie w Australian Open 2024 Aryna Sabalenka zadedykowała zwycięstwo swojej rodzinie, stwierdzając, że to właśnie oni są głównym powodem , dla którego nadal ciężko walczy na korcie.
Na późniejszej konferencji prasowej powtórzyła swoje słowa, stwierdzając, że tęskni za rodziną i nie może się doczekać spotkania z nimi wraz z tytułem.
„Naprawdę bardzo za nimi tęsknię. Jesteśmy w kontakcie telefonicznym, jednak telefon jest inny niż w życiu codziennym. Oni są moją największą motywacją i robię dla nich wszystko” – powiedziała.
Dwa zwycięstwa Sabalenki na Majorze w Down Under przyszły w dominujący sposób. Wygrała 28 z ostatnich 29 setów na Melbourne Park, a jedyną zawodniczką, która wygrała od niej seta w tym czasie, była Elena Rybakina w ubiegłorocznym finale.
Jednak przed sezonem 2023 panował sceptycyzm co do jej zdolności do przekucia swojego talentu w tytuły mistrzowskie na największej scenie. To również doprowadziło ją do zwątpienia we własne możliwości, ale wytrwała, ponieważ nie chciała zawieść swojej rodziny.
„Był moment, w którym naprawdę nie wierzyłem, że pewnego dnia uda mi się to wygrać, szczególnie w tym okresie, kiedy serwowałem podwójne błędy i nie mogłem naprawić swojego serwisu. Było wiele wzlotów i upadków. Ale po prostu nie mogłem zrezygnować. Poczułem, że muszę po prostu dalej robić to, co robię. Muszę po prostu dalej walczyć o swoje marzenie i upewnić się, że jeśli coś w ogóle jest” – wyjaśniła.
A teraz Sabalenka wywalczyła swój drugi tytuł wielkoszlemowy , osiągając najbardziej dominujący występ w finale w Melbourne od czasu, gdy Wiktoria Azarenka przegrała zaledwie trzy mecze z Marią Szarapową w 2012 roku.
„Chcę wierzyć, że jest coś, co mój ojciec na mnie patrzy i jest ze mnie bardzo dumny” – stwierdziła.
Cele osiągnięte, marzenia spełnione. Sabalenka dopiero zaczyna budować swoje tenisowe dziedzictwo.
Dodaj komentarz