
Nie każda seria anime osiąga doskonałość. Przy wielu nowych tytułach debiutujących w każdym sezonie nieuniknione jest, że niektóre nie spełnią oczekiwań. Niektóre serie mogą cierpieć z powodu słabego scenariusza, podczas gdy inne zmagają się z jakością animacji z powodu ograniczeń budżetowych lub niedoświadczonej kadry. Wiele anime pozostaje mocno w typowych tropach, bez innowacji wymaganej do wyróżnienia się. Jednak zdarzają się rzadkie przypadki, w których seriale wdzierają się na scenę tylko po to, by później znacząco się potkną. The Promised Neverland jest przejmującym przykładem tego zjawiska.
To anime, zaadaptowane z oryginalnej mangi Kaiu Shirai z ilustracjami Posuki Demizu, miało premierę w 2019 roku i spotkało się z uznaniem krytyków i publiczności. Widzowie chwalili tempo, trzymające w napięciu napięcie i rozwój postaci. Początkowo ten mroczny thriller fantasy był nominowany do wielu nagród i zdobył nawet wyróżnienie dla najlepszej postaci kobiecej w głosowanym przez fanów Anime Grand Prix. Niestety, nastroje społeczne zaczęły słabnąć, gdy serial wszedł w swój drugi sezon.
Drugi sezon The Promised Neverland , który zaczął być emitowany w 2021 r., szybko wzbudził niepokój wśród fanów. Pod koniec sezonu wielu członków społeczności anime ubolewało nad znaczną stratą — to, co mogło być monumentalną kontynuacją imponującej historii, zamiast tego pozostawiło niesmak. Mnóstwo fundamentalnych zmian znacznie odbiegało od oryginalnego materiału, a ekstremalne problemy z tempem akcji sprawiały wrażenie raczej rozłącznych niż ekscytujących. Ta niegdyś obiecująca narracja zeszła do krainy zmarnowanych szans i zmarnowanego potencjału.
Obiecana Nibylandia zrobiła trwałe pierwsze wrażenie
Pierwszy sezon serialu okazał się przełomowym sukcesem

Pierwszy sezon The Promised Neverland oczarował widzów od samego początku. Zręcznie przedstawia pozornie niewinne postacie mieszkające w malowniczym sierocińcu, jednocześnie zabarwione ukrytym poczuciem strachu. To niesamowite napięcie utrzymuje się tuż pod powierzchnią na długo przed tym, jak serial zagłębia się w swoje mroczniejsze realia. W miarę rozwoju historii główni bohaterowie Emma, Ray i Norman jednoczą się, aby wymyślić ucieczkę, unikając jednocześnie czujnego spojrzenia swojej „Matki”, Isabelli.
Centralnym elementem atrakcyjności serialu jest napięcie wplecione w każdy plan ucieczki, kulminujące w oczyszczającym uwolnieniu , gdy sieroty w końcu się uwalniają. Jednak po wyjściu z sierocińca odkrywają, że świat jest o wiele bardziej zdradliwy, niż mogliby sobie wyobrazić.

Tempo pierwszego sezonu było mistrzowskie, angażując widzów aż do ostatnich napisów. Udało się zbudować poczucie zbliżającej się zagłady w niewidzialnym świecie zewnętrznym, co sprawiło, że fani z niecierpliwością oczekiwali spojrzeń poza wysokie mury sierocińca, gdy ogłoszono drugi sezon. Niestety, to, co napotkali, było cieniem żywej narracji, która początkowo ich wciągnęła.
Katastrofalny drugi sezon na stałe zmienił postrzeganie społeczne
Zaskakujące odejście od materiału źródłowego w sezonie 2

Pierwszy sezon The Promised Neverland wywołał spore poruszenie, spotęgowane przez jego ekspozycję na Netflixie w okresie, gdy opcje anime na tej platformie były ograniczone. Osiągnął imponujące statystyki oglądalności, plasując się w czołówce debiutów na MyAnimeList, przyćmiony jedynie przez premierę ostatniego sezonu Attack on Titan .
Jednak wkrótce stało się jasne, że drugi sezon nie powtórzy sukcesu swojego poprzednika. To, co zaczęło się jako drobne zmiany w stosunku do oryginalnej mangi, przerodziło się w duże pominięcia fabuły, w tym krytyczny wątek Goldy Pond, który obejmuje ponad 30 rozdziałów prowadzących do kulminacji serii.

Obiecana Nibylandia zasługiwała na lepszy los

Pomimo rozczarowującego przebiegu drugiego sezonu, wielu fanów nadal ceni pierwszy sezon The Promised Neverland . Uznany za jedną z najlepszych ofert anime w 2019 roku, zasługuje na bardziej odpowiednią kontynuację. Niestety, wygląda na to, że nie ma planów ponownego odwiedzenia Emmy i jej przyjaciół. Ta sytuacja przypomina Fullmetal Alchemist , który odszedł w oryginalną fabułę, ale później znalazł odkupienie dzięki Fullmetal Alchemist: Brotherhood , stworzonemu tak, aby dokładnie odzwierciedlać narrację mangi.
W przeciwieństwie do swojego poprzednika, który z powodzeniem wskrzesił swoją opowieść, The Promised Neverland kulał w kierunku niezadowalającego zakończenia pozbawionego istoty materiału źródłowego. W 2022 r. Amazon Prime zapowiedział adaptację live-action, jednak aktualizacje dotyczące tego projektu pozostały skąpe.
Ostatecznie The Promised Neverland jest rozdzierającym serce przykładem anime, które zaczęło się z ogromną obietnicą, ale zawiodło, zanim spełniło swój potencjał. Jeśli jakakolwiek niedawna seria zasługiwała na odrodzenie podobne do Brotherhood , byłby to wybór między podróżą Emmy a podobnie źle potraktowanym Tokyo Ghoul . Dopóki takie reinterpretacje nie nastąpią, fani mogą ponownie zwrócić się do oryginalnej mangi po głębię opowieści, której anime niestety nie zbadało.
Dodaj komentarz