Monica Seles opowiedziała kiedyś, jak bardzo poczuła się zawstydzona po porażce 0:6, 0:6 z Martiną Hingis w półfinale turnieju Miami Open w 2000 roku.
Porażka Seles z Hingis była dotychczas najgorszą porażką w jej karierze, ponieważ po raz pierwszy doświadczyła podwójnego bajgla (6:0, 6:0). Wcześniej jej największą porażką była porażka 6:0, 6:1 ze Steffi Graf na Wimbledonie w 1989 roku, gdy miała zaledwie 15 lat.
W swojej autobiografii z 2009 roku „Getting a Grip: On My Body, My Mind, My Self” Monica Seles wspomina swoją porażkę ze szwajcarską zawodniczką. Amerykanka przyznała, że była „przerażona”, gdy szybko schodziła z kortu ze skręconą kostką – kontuzji, której doznała w ćwierćfinałowym meczu z Amy Frazier – a wszystko to przy dźwiękach gwizdów i buczenia publiczności.
„To była najgorsza porażka w mojej karierze i najszybsza: marne trzydzieści dziewięć minut. Byłem upokorzony. Wewnętrzny wojownik nie zgodził się na to, by nie poddać się, mimo że byłby to mądrzejszy wybór” – napisała.
„Kiedy tłum rzucał we mnie wrzaskimi okrzykami, wygwizdaniami i gwizdami, poczułem, jak moja twarz rumieni się ze wstydu, więc pokuśtykałem z kortu tak szybko, jak tylko na to pozwalała mi kostka. Po raz pierwszy w karierze nie udało mi się wygrać ani jednego meczu. Ani jednego” – dodała.
Dodaj komentarz