Matka 17-miesięcznego dziecka twierdziła, że policja w Elyrii rzekomo omyłkowo wtargnęła do jej domu, powodując obrażenia jej syna Waylona. Matka, Courtney Price, stwierdziła w poście na Facebooku, że jej dziecko, podłączone do respiratora, doznało oparzeń i obrażeń spowodowanych potłuczonym szkłem. Do zdarzenia doszło 10 stycznia pod adresem 331 Parmely Ave., Elyria, Ohio.
Powiedziała także CBS, że chemikalia powstałe w wyniku wybuchów spowodowały u jej syna chemiczne zapalenie płuc. Jednakże Departament Policji w Elyrii zaprzeczył, jakoby dziecko odniosło obrażenia w wyniku nalotu, stwierdził, że cierpi ono na schorzenia, a ponadto stwierdził, że nakaz został wykonany pod właściwym adresem.
Internauci byli oburzeni postawą policji w Elyrii i domagali się sprawiedliwości dla Baby Waylona. Jeden z użytkowników X skomentował incydent pod filmem Tizzy Ent:
Internauci żądają pozwu przeciwko komendzie policji w Elyrii
Internauci byli oburzeni działaniami policji w Elyrii i domagali się sprawiedliwości dla 17-miesięcznego Waylana. Jeden z użytkowników stwierdził, że wydział „kłamie po uszy”. Większość użytkowników zgodziła się, że wydział powinien złożyć pozew.
„Sprawili, że moje dziecko przeżyło straszliwy ból”: Courtney Price, matka Waylona
10 stycznia pod adresem 331 Parmely Ave. w Elyria w stanie Ohio przeprowadzono nalot, który rzekomo wywrócił życie jednej rodziny do góry nogami. Według zeznań złożonych na Facebooku i GoFundMe Courtney Price wszystko zaczęło się niczego niepodejrzewającego popołudnia, kiedy przygotowywała się do nakarmienia swojej 17-latki. miesięczne dziecko, Waylon, które huśtało się.
Courtney usłyszała głośne pukanie o 14:12. Zakładała, że będzie to po prostu wujek, który się z nią droczy; jednak będąc na szczycie schodów, zdała sobie sprawę, że to policja. Zanim zdążyła zareagować, drzwi do domu otworzyły się gwałtownie, a wszystkie okna powybijane. Na stronie GoFundMe napisała:
„Mam wycelowanych we mnie kilka pistoletów i po prostu zamarzam ze strachu, widzę, jak moje dziecko pokrywa się dymem. Krzyczałam: „Moje dziecko, moje dziecko, on jest podłączony do respiratora, moje dziecko jest tutaj”. Złapano mnie za ramię, wyciągnięto za drzwi i zakuto w kajdanki.
Ponad 20 funkcjonariuszy weszło do domu i rzekomo żaden z nich nie sprawdził, co się dzieje z jej dzieckiem, które było pokryte odłamkami potłuczonego szkła i z trudem oddychając. Twierdziła, że jeden z dwóch lekarzy z policyjnego zespołu SWAT w Elyrii rzekomo użył stetoskopu, aby zbadać dziecko i stwierdził, że jego głos brzmi wyraźnie, chociaż Courtney stwierdziła, że tak nie jest. Na stronie zbiórki napisała:
„Potrzebował jeszcze 6 litrów tlenu, jego brzuch tak mocno się wciągał, a ustawienia wentylacji były zwiększone. Zaniedbanie Departamentu Policji w Elyrii spowodowało, że moje dziecko miało spalone oczy, poparzoną klatkę piersiową, poparzone ramię i poparzoną szyję”.
Ona dodała:
„Dziś rano moje dziecko przestało oddychać na kilka sekund. Sprawiły, że moje dziecko miało trudności z oddychaniem. Sprawiły, że moje dziecko musiało przez cały dzień nie jeść. Sprawili, że moje dziecko przeżyło straszny ból”.
Poprosiła czytelników i darczyńców, aby wyobrazili sobie los bezbronnego dziecka z oczami, płucami i całym ciałem spalonymi dymem przez około pół godziny. Courtney powiedziała, że to doświadczenie „zmieniło nas na zawsze”. Twierdziła również, że jedyne przeprosiny ze strony policji w Elyrii to proste „Przepraszam, zły dom”. Nagrania z monitoringu i kamery osobistej pokazały, jak oddział zbliżał się do i włamanie do budynku.
Courtney udostępniła kilka zdjęć rannego dziecka na Facebooku, co stało się wirusowe i wywołało oburzenie w mediach społecznościowych. W serwisie GoFundMe, utworzonym w celu finansowania środków medycznych, gazu i innych artykułów pierwszej potrzeby dla dziecka, w momencie pisania tego artykułu zgromadzono ponad 35 420 dolarów. Ona dodała:
„Jego diagnoza to chemiczne zapalenie płuc spowodowane chemikaliami w wybuchu”.
Pomimo twierdzeń Courtney Price, komunikat prasowy Departamentu Policji w Elyrii przedstawiał inną wersję wydarzeń. wydział stwierdził, że nakaz przeszukania 331 Parmely Ave. został wydany prawidłowo w ramach bliżej nieokreślonego toczącego się śledztwa.
Departament twierdził, że przed wejściem do budynku, w którym przebywała matka i dziecko, dokonywali „wielokrotnych ogłoszeń”. Departament twierdził, że matka poinformowała ich o „istniejącym wcześniej schorzeniu” dziecka. Policja w Elyrii dodała ponadto, że ratownicy medyczni z Elyrii i matka rzekomo potwierdzili, że „dziecko nie odniosło żadnych widocznych obrażeń”.
Oddział twierdził, że matka chciała zabrać dziecko do szpitala z powodu „istniejącej choroby 17-miesięcznego dziecka, niezwiązanej z operacją taktyczną”, ale rzekomo nie miała odpowiedniego fotelika samochodowego. Policja z Elyria detektywi rzekomo wezwali pogotowie ratunkowe, aby pomóc w transporcie dziecka do pobliskiego lokalnego szpitala.
Departament nie ujawnił żadnych dalszych szczegółów dotyczących „trwającego”dochodzenia, które doprowadziło do nalotu. Twierdzili również, że błyskawice miały miejsce na zewnątrz rezydencji, a nie w jej wnętrzu. W komunikacie prasowym Departamentu Policji w Elyrii wyjaśniono:
„Urządzenia te wytwarzają dźwięk i światło zauważalne w dzień lub w nocy i mają za zadanie odwrócić uwagę podejrzanego. Urządzenia odwracające nie powodują ciągłego spalania, nie wyzwalają gazu pieprzowego ani środków chemicznych ani nie zawierają ich.
Departament ogłosił:
„Jakiekolwiek zarzuty sugerujące, że dziecko było narażone na działanie środków chemicznych, brak opieki medycznej lub zaniedbanie, są nieprawdziwe”.
Dom, w którym doszło do nalotu, był wynajmowany przez ciotkę Courtney Price przez rok. Powiedziała CBS News, że policja z Elyrii wielokrotnie podchodziła do jej domu. Szukali podejrzanego, który tam nie mieszkał. Z dalszych bolesnych informacji wynika, że dziecko miało nadciśnienie płucne i zostało przewiezione na miejsce w celu przeprowadzenia operacji serca, która z powodu zdarzenia została opóźniona.
W aktualizacji z 13 stycznia opublikowanej 14 stycznia na stronie Walan GoFundMe ujawniono, że dziecko zostało przeniesione na OIOM i było odłączył tlen na 30 minut, po czym ponownie go podłączył. Jego ustawienia wentylacji były nadal bardzo wysokie, a jego oczy nadal były w złym stanie.
Courtney powiedziała, że jej syn po raz pierwszy od zdarzenia, czyli zaledwie godzinę temu, wziął do ust jedzenie i radził sobie z tym całkiem dobrze. Podziękowała wszystkim za wsparcie, ale stwierdziła również, że nadal nie otrzymała przeprosin ze strony wydziału, który jej zdaniem „próbował wszystko zatuszować”. Potwierdziła, że działania prawne< pobierano i=2>.
Dodaj komentarz