Microsoft Bob: Najbardziej niezręczny wynalazek Microsoftu

Microsoft Bob: Najbardziej niezręczny wynalazek Microsoftu

Przez lata Microsoft doświadczył wielu porażek, od niesławnych systemów Windows 8 i Windows Phone po mniej znane produkty, takie jak Microsoft Band i Groove Music. Jednak jeden z najwcześniejszych błędów Microsoftu, Microsoft Bob, jest często pomijany i w dużej mierze zapominany. Wprowadzony na rynek w 1995 roku, Bob miał na celu uproszczenie nawigacji komputerowej dla początkujących, ale szybko poniósł porażkę i zniknął z rynku w niecały rok.

Przedstawiamy Microsoft Bob

Ekran powitalny Microsoft Bob w systemie Windows XP
Zrzut ekranu autorstwa Bena Stegnera; nie jest wymagane podanie źródła

Microsoft Bob został zaprojektowany, aby pomóc początkującym użytkownikom w bardziej intuicyjnej nawigacji po komputerach. W czasach, gdy pojawiały się interfejsy graficzne, Bob dążył do wyeliminowania stromej krzywej uczenia się, typowej dla podstawowych funkcji komputera, poprzez zastosowanie układu nawiązującego do domu. Zamiast tradycyjnych ikon i menu, zadania były reprezentowane w domowym otoczeniu; na przykład kliknięcie ikony kalendarza otwierało aplikację kalendarza.

Początkowo system Microsoft Bob był przeznaczony dla systemu Windows 3.1, ale jego produkcja została zakończona rok później, głównie z powodu niezadowalającej sprzedaży i ostrej krytyki ze strony użytkowników i ekspertów.

Moje doświadczenie z Microsoftem Bob

Zaintrygowany negatywnymi recenzjami, postanowiłem zainstalować Microsoft Bob na maszynie wirtualnej kompatybilnej z systemem Windows XP, przygotowując się do wypróbowania jego funkcjonalności na własnej skórze.

Proces instalacji był prosty, a mnie rozbawił retroinstalator, który prowadził mnie przez kolejne kroki – odejście od dzisiejszych, uproszczonych procedur. Po uruchomieniu Boba powitał mnie Rover, psi asystent, który pomógł mi założyć konto i zapoznał z podstawowymi zagadnieniami komputerowymi, które współcześni użytkownicy często traktują jako oczywiste, takimi jak mechanizmy ochrony haseł.

Tworzenie konta w Microsoft Bob
Zrzut ekranu autorstwa Bena Stegnera; nie jest wymagane podanie źródła

Po skonfigurowaniu konta Rover przeprowadził mnie przez „podróż” po programie – serię dymków wypełnionych informacjami. Jednak to właśnie tutaj ujawniły się dwie główne wady Boba: kiepska oprawa wizualna i przytłaczająca liczba okienek z instrukcjami.

Krytycy w przeszłości wyśmiewali grafikę, twierdząc, że przypomina ona projekt dla dzieci, i zgadzam się z tym. Chociaż grafika była prymitywna jak na tamte czasy, wydawała się bardziej odpowiednia dla narzędzia edukacyjnego dla dzieci niż aplikacji do pracy z dorosłymi. Zwłaszcza ekran powitalny programu Letter Writer pozostawiał wiele do życzenia.

Microsoft Bob Letter Writer
Zrzut ekranu autorstwa Bena Stegnera; nie jest wymagane podanie źródła

Co więcej, ogromna ilość dymków z instrukcjami była frustrująca. Podczas nawigacji po nowych programach byłem bombardowany nadmiarem tekstu, który wymagał klikania, aby przejść dalej. To przerywało płynność eksploracji, ponieważ często nie mogłem uzyskać dostępu do innych funkcji, dopóki nie ukończyłem całego samouczka.

Podczas początkowej konfiguracji użytkownicy zostali poproszeni o utworzenie „prywatnego pokoju” w domu – przestrzeni, w której przechowywane były dane dostępne tylko dla nich, a wszystkie inne funkcje pozostawały publiczne. Podstawowy układ zawierał kilka standardowych pomieszczeń, ale użytkownicy mieli możliwość personalizacji swoich przestrzeni, w tym wyboru mebli i aranżacji pomieszczeń.

Główny pokój Microsoft Bob
Zrzut ekranu autorstwa Bena Stegnera; nie jest wymagane podanie źródła

Jednakże w dużej mierze ta personalizacja miała charakter bardziej formalny niż merytoryczny, gdyż funkcjonalność Boba opierała się na podstawowych narzędziach, w tym:

  1. Letter Writer (podstawowy edytor tekstu)
  2. Książeczka czekowa (śledzenie finansów)
  3. Kierownik gospodarstwa domowego (listy konserwacyjne, rejestry)
  4. Przewodnik finansowy (porady dotyczące ważnych momentów w życiu)
  5. GeoSafari (gra edukacyjna)
  6. Kalendarz (przypomnienia i listy zadań)
  7. E-mail (wczesny klient poczty e-mail)
  8. Książka adresowa
  9. Zegar (timery i alarmy)

Te podstawowe aplikacje były przeznaczone dla początkujących użytkowników komputerów, pokazując, jak pomocne mogą być w odpowiednim kontekście. Na przykład, Letter Writer był fabrycznie wyposażony w adresy linii lotniczych i urzędników państwowych, ułatwiając początkującym użytkownikom pisanie listów bez dostępu do internetu. Dodatkowo, użytkownicy klienta pocztowego Boba mieli subskrypcję MCI Mail, co było wówczas innowacją i umożliwiało wysyłanie ograniczonej liczby wiadomości e-mail za miesięczną opłatą.

Program Household Manager w Microsoft Bob
Zrzut ekranu autorstwa Bena Stegnera; nie jest wymagane podanie źródła

Co więcej, poszczególne narzędzia Boba mogły ze sobą współdziałać, usprawniając korzystanie z aplikacji, umożliwiając dostęp do kontaktów bezpośrednio z książki adresowej podczas pisania listów lub planowania przypomnień o urodzinach w kalendarzu. Zaawansowany użytkownik mógłby się jednak zastanawiać, dlaczego w ogóle rozważałby korzystanie z Boba, skoro wiedział już, jak korzystać z zewnętrznych programów.

Funkcjonalności i wady Boba

Choć nie uważałem Microsoft Bob za tak fundamentalnie wadliwy, jak sugerowała większość krytyków, wciąż istniało kilka istotnych zastrzeżeń. Oceniając go z perspektywy początkującego użytkownika komputera w 1995 roku, doceniłem użyteczność dostępnych narzędzi.

Mimo to, ogólny projekt Boba wydawał się osobliwie infantylny, co wzmacniało wrażenie, że jest skierowany raczej do dzieci niż dorosłych użytkowników. Opcje personalizacji, wraz z elementami interaktywnymi mającymi ułatwiać naukę, okazały się nietrafione. Większość dorosłych prawdopodobnie nie znalazłaby przyjemności w zmienianiu aranżacji cyfrowej ani w interakcji z kreskówkowymi asystentami. Co więcej, wytyczne prezentowane przez tych asystentów często odbierano jako protekcjonalne, z podpowiedziami, które zachęcały do ​​kontynuowania gry, nawet jeśli chciało się wyjść z samouczka.

Microsoft Bob z nieaktywnymi elementami klikalnymi
Zrzut ekranu autorstwa Bena Stegnera; nie jest wymagane podanie źródła

Niektóre klikalne obiekty nie spełniały żadnego celu i były umieszczane wyłącznie w celu wypełnienia wolnej przestrzeni, co frustrowało użytkowników.

Obiekt niefunkcjonalny w Microsoft Bob
Zrzut ekranu autorstwa Bena Stegnera; nie jest wymagane podanie źródła

Dziedzictwo Microsoftu Bob

Ostatecznie jasne jest, dlaczego Microsoft Bob poniósł porażkę – był po prostu niezgrabny. Mimo że narzędzia same w sobie nie stwarzały problemów, ich prezentacja w tak mało atrakcyjnym interfejsie zraziła docelową grupę odbiorców. Dodatkowe trudności, takie jak wysoka cena, wymagania systemowe i problemy ze zgodnością plików, potęgowały trudności.

Wprowadzony na rynek w marcu 1995 roku, zaledwie kilka miesięcy przed pojawieniem się systemu Windows 95, Bob szybko został przyćmiony. Ten ostatni system operacyjny poczynił ogromne postępy w zakresie łatwości obsługi, czyniąc Boba zbędnym.

Wpływ projektu Boba

Niemniej jednak elementy wzornictwa Microsoft Boba przeniknęły do ​​kolejnych produktów Microsoftu. Pojawienie się Rovera w systemie Windows XP świadczyło o zaangażowaniu w przyjazne dla użytkownika interfejsy. Co więcej, koncepcja angażującego asystenta wpłynęła na przyszłe narzędzia Microsoftu, w tym Clippy i nowsze wersje, takie jak Cortana i Copilot.

Co ciekawe, Bob jest również pośrednio powiązany z powstaniem powszechnie krytykowanej czcionki Comic Sans. Projektant w firmie Microsoft, zaniepokojony, że czcionka Times New Roman wydaje się zbyt poważna jak na psa z kreskówki, przyjął żartobliwe podejście, które doprowadziło do powstania czcionki Comic Sans – choć nigdy nie pojawiła się ona w samej czcionce Bob, lecz pojawiła się w późniejszych wersjach systemu Windows.

Choć Microsoft Bob nigdy nie znalazł swojej niszy, refleksja nad jego ambicjami przypomina o wczesnych aspiracjach projektowania oprogramowania. Jego dziedzictwo, choć pełne wad, jest częścią bogatej historii Microsoftu.

Źródło i obrazy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *