Najciemniejsza fabuła Marvela: dlaczego pozostaje niezrównana po 30 latach

Najciemniejsza fabuła Marvela: dlaczego pozostaje niezrównana po 30 latach

Przez ostatnie trzydzieści lat Marvel Comics wyprodukował szereg historii, ale żadna nie osiągnęła głębokiej ponurości swojej niesławnej serii Ruins. Podczas gdy wydawca okazjonalnie eksplorował mroczniejsze interpretacje swojego kultowego uniwersum, żadna nie osiągnęła poziomu nieustającej rozpaczy, którą można znaleźć w tej niepokojącej narracji.

Po raz pierwszy wydana w 1995 r., Ruins to dwuczęściowa limitowana seria, która przedstawia świat zupełnie inny od tego, który znają fani. Zamiast wszechświata pełnego superbohaterów, którzy powstają dzięki postępowi naukowemu, ta historia umieszcza wybitnych bohaterów Marvela w ponurym kontekście, w którym cierpią z powodu katastrofalnych eksperymentów, autorytarnych reżimów i czystego nieszczęścia. Nawet trzy dekady później marka wciąż nie zdołała odtworzyć niepokojącej głębi Ruins.

W artykule poruszono dojrzałe tematy i zawarto niepokojące obrazy.

Najciemniejsza historia komiksów Marvela przyniosła niemal każdemu bohaterowi najgorszy możliwy los

Marvel dosłownie zrujnował całe swoje uniwersum w jednej poważnie niepokojącej historii

Ruiny Fantastycznej Czwórki
Ruiny Iron Mana i Scarlet Witch
Ruiny Hulka
Ruiny Wolverine'a
Ruiny Spider-Mana

Stworzony przez Warrena Ellisa przy współudziale artystów Terese i Cliffa Nielsona, Chrisa Moellera i Jonathana Babcocka, Ruins przedstawia podróż Philipa Sheldona, typowego człowieka, który rezygnuje ze stanowiska w Daily Bugle, aby napisać książkę. Stawiając czoła wciąż trwającej ciemności, Sheldon bada tragedie i nieszczęścia, które nękają jego świat, starając się odkryć źródło jego cierpienia. Fabuła ujawnia upadek bohaterskich frakcji, takich jak Avengers, wraz z nawiedzającymi spotkaniami, w tym dialogiem z Mar-Vellem w obozie koncentracyjnym Kree znajdującym się na poligonie testowym bomby atomowej.

W tym alternatywnym wszechświecie Bruce Banner nie jest bohaterem, jakiego można by się spodziewać; zamiast tego przedstawiono go jako groteskową mieszaninę guzów.

Podczas gdy Sheldon podróżuje po świecie, zbiera wstrząsające historie o tej niepokojącej Ziemi. Jego interakcje obejmują szalonego Nicka Fury’ego, który tragicznie strzela do Jean Grey, prostytutki, zanim odbierze sobie życie. W zwrocie akcji od głównego nurtu Rick Jones opowiada, jak Bruce Banner próbując uratować go przed eksplozją gamma, drogo go kosztował — Banner tutaj jest przerażająco przeobrażony w masę guzów, a nie w groźnego Hulka.

Eksploracja Sheldona prowadzi go do ponurego więzienia, w którym mutanci zostali straszliwie przekształceni, aby stłumić ich zdolności, i odwiedza scenę karnawału upamiętniającą samobójstwo Johnny’ego Blaze’a, gdy podpala mu głowę podczas ostatniego aktu. Co dziwne, „bezpiecznym” bohaterem opowieści jest Ben Grimm, który mądrze powstrzymuje się od wejścia na pokład statku, który zabiera Fantastyczną Czwórkę na zagładę, pozwalając mu uniknąć makabrycznego losu, który spotyka Reeda Richardsa i innych. Ostatecznie śledztwo Sheldona kończy się, gdy zostaje zarażony wirusem od Petera Parkera po ukąszeniu przez napromieniowanego pająka.

Dlaczego Ruins uderza mocniej niż jakakolwiek inna alternatywna historia Marvela

Zespół kreatywny Ruins podjął duże ryzyko, wprowadzając zmiany w fabule

Ruiny Thora i Emmy Frost

Można się zastanawiać, dlaczego Marvel zapuścił się na tak śmiałe i niewygodne terytorium z Ruins. Ta historia została sformułowana jako parodia chwalonej przez krytyków miniserialu Marvels autorstwa Kurta Busieka i Alexa Rossa, który również opowiada o uniwersum Marvela z perspektywy zwykłego człowieka. W obu historiach występuje Phillip Sheldon, a Ruins dorównuje kunsztowi malarskiemu Marvela, działając jako mroczne odbicie swojego bardziej optymistycznego odpowiednika. Zamiar Ruins jest dodatkowo podkreślony przez jego początkowe strony, które wprowadzają pojęcie pokręconego odpowiednika do uniwersum Marvela.

Warto odnotować, że miniserial Busieka i Rossa o przygodach Marvela zadebiutował rok przed Ruins, w 1994 roku.

Marvel nigdy nie stworzy mroczniejszej historii niż Ruins

I lepiej, żeby wydawca w ogóle nie próbował tego zrobić

Ruiny Galactusa Kosmicznego

Od czasu premiery Ruins pozostaje jedną z najbardziej kontrowersyjnych opowieści wyprodukowanych przez Marvel Comics, rywalizując z innymi polaryzującymi tytułami, takimi jak Marville i Trouble. Podczas gdy firma eksplorowała kilka mroczniejszych wątków na przestrzeni lat, żaden nie zbliża się do czystego horroru obecnego w Ruins. Od ran zadanych sobie przez Silver Surfera po śmierć Wolverine’a przez zatrucie adamantium, wyobrażenie sobie narracji, która przebija taką rozpacz, wydaje się niemal niemożliwe.

Choć nie wszystkie opowieści muszą być budujące, Ruins uosabia ponurość przede wszystkim dla wartości szokującej. Seria uzasadnia swój ponury wszechświat jako kontrast z żywotnością Ziemi-616. Ostatecznie przedstawia opowieść przesiąkniętą cierpieniem bez żadnego istotnego znaczenia. Marvel Comics raczej nie stworzy historii mroczniejszej niż Ruins, a może nawet nie powinien próbować.

Twórcy są zachęcani do podejmowania ryzyka i eksperymentowania z ukochanymi postaciami, które przetrwały próbę czasu; jednak poddawanie ich nieustannemu cierpieniu nie prowadzi z natury do angażującej opowieści. Chociaż Ruins może mieć swoich zwolenników za swoje odważne podejście, niezaprzeczalnie zachowuje tytuł najciemniejszej opowieści Marvel Comics, a prawdę mówiąc, lepiej, aby żadne inne opowieści nie próbowały odtworzyć jego głęboko przerażającego tonu.

Źródło i obrazy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *