Karolina Pliskova podzieliła się niedawno szczegółami dotyczącymi pospiesznej podróży prywatnym odrzutowcem, którą odbyła po zdobyciu tytułu w Rumunii i występie na turnieju Qatar Open 2024.
Pliskova pokonała Anę Bogdan 6:4, 6:3 w finale Transylvania Open, który odbył się w niedzielę 11 lutego w rumuńskim mieście Cluj-Napoca. W ciągu następnych 24 godzin dotarła do Khalifa International Tennis and Squash Complex w Doha i pokonała Annę Kalinską 6:2, 6:7(3), 6:4 w pierwszej rundzie Qatar Open.
Czech pokonał w sumie 3400 kilometrów.
Podczas niedawnej rozmowy ze Sky Sports Tennis Pliskova ujawniła, że najpierw prywatnym odrzutowcem poleciała z Kluż-Napoki na lotnisko w Stambule, a następnie złapała samolot do Kataru.
„To było całkiem szalone. Tytuł nie podobał mi się do tej pory, bo musiałem lecieć prywatnym odrzutowcem z Kluj do Stambułu, a potem biegłem na samolot. Zatem to była najtrudniejsza część tygodnia w Rumunii, związana z dotarciem do samolotu” – powiedziała.
Według 31-latki przed meczem z Kalińską w Doha mogła spać jedynie nieco ponad trzy godziny.
„Ale trochę spałam w samolocie, potem przyleciałam wczoraj o 8 rano. Spałam trochę, jakieś trzy godziny, a potem poszłam się bawić” – dodała Karolina Pliskova.
Karolina Pliskova: „Mam wrażenie, że wszystko wydarzyło się w ciągu ostatnich kilku dni”
Karolina Pliskova awansowała dalej do trzeciej rundy Qatar Open po zwycięstwie 6:1, 5:7, 6:4 nad Rosjanką Anastazją Potapową w drugiej rundzie.
W rozmowie ze Sky Sports Tennis Pliskova zauważyła, że zachowywanie spokoju przyniosło jej owoce w ciągu ostatnich kilku dni.
„Ale czasami tak jest, że nie myślisz, a potem grasz dobrze, więc to na mnie działa” – powiedziała.
Była numer 1 na świecie miała dobrą kontrolę nad meczem z Potapową , dopóki nie pozwoliła przeciwnikowi na mały powrót i wygranie drugiego seta, mimo że przegrywała 4:1.
Pliskova jeszcze bardziej skomplikowała swoją sytuację dwoma przewinieniami, które w trzecim secie zakończyły się karą punktową przy stanie 1-3. Ta jednak opanowała nerwy i przekroczyła granicę.
Kilka dni pełnych akcji utwierdziło Pliskovą w przekonaniu, że widziała wszystko, i powiedziała:
„Ale nawet dzisiaj prowadziłem 6:1, 4:1, a potem doszło do trzeciego seta, więc tak, zbyt wiele rzeczy. W trzeciej rundzie, zdobywając punkt karny, czuję, że wszystko wydarzyło się w ciągu ostatnich kilku dni.
Następnie Karolina Pliskova zmierzy się z rodaczką Lindą Noskovą, która w drugiej rundzie zdenerwowała Marię Sakkari.
Dodaj komentarz