Pomimo niezwykłego triumfu w Miami Open Danielle Collins jest zdecydowana przejść na emeryturę w 2024 roku i nie ma zamiaru ponownie rozważać swoich planów.
W imponującym pokazie Collins zdobyła swój pierwszy tytuł WTA 1000, pokonując w finale ubiegłoroczną wicemistrzynię Elenę Rybakinę 7:5, 6:3 w trwającym dwie godziny i dwie minuty finale. To zwycięstwo na własnym boisku uczyniło ją pierwszą Amerykanką, która wygrała turniej od czasu Sloane Stephens w 2018 roku.
Mimo że po opuszczeniu Australian Open w styczniu ogłosiła zakończenie kariery, 30-latka w ostatnim roku swojej kariery zawodowej tenisistki odniosła znaczące zwycięstwo. Podjęła decyzję o przejściu na emeryturę, aby skupić się na założeniu rodziny, co jeszcze bardziej wzmocniło znaczenie jej niedawnego triumfu.
Pomimo udanego sezonu Collins w dalszym ciągu spotyka się z pytaniami dotyczącymi swoich planów emerytalnych. Wyraziła frustrację w związku z ciągłymi zapytaniami i twierdzi, że nie musiałaby stale uzasadniać swojej decyzji, gdyby była mężczyzną.
Podkreśliła także swoją osobistą walkę z przewlekłą chorobą zapalną, która wpływa na jej płodność.
„Czuję, że musiałem długo uzasadniać swoją decyzję. Czuję, że gdybym była facetem, prawdopodobnie nie musiałabym się tak bardzo usprawiedliwiać” – powiedziała na niedawnej konferencji prasowej.
„Żyję z przewlekłą chorobą zapalną, która wpływa na zdolność zajścia w ciążę, a więc jest to bardzo osobista sytuacja. Od czasu do czasu to wyjaśniałam” – dodała.
Danielle Collins powtórzyła, że pomimo zwycięstwa w Miami Open nie planuje zmieniać swoich planów emerytalnych. Przyznała jednak, że ci, którzy o to pytali, mieli dobre intencje.
„Nie, nie jestem (uśmiecha się). Ale dziękuję. Czuję, że wszystkie te pytania pochodzą z bardzo dobrego miejsca, ponieważ wiele osób chciałoby nadal oglądać moją dobrą grę” – powiedziała Danielle Collins na konferencji prasowej po meczu.
Collins podzieliła się także swoimi zmaganiami z problemami zdrowotnymi i wyraziła chęć, aby inni zrozumieli jej decyzję o zakończeniu kariery zawodowej z powodów osobistych i emocjonalnych.
„Ale tak jak powiedziałem, mam pewne problemy zdrowotne, a te problemy zdrowotne sprawiają, że jest mi trochę trudniej z dala od kortu. Mam nadzieję, że wszyscy to uszanują. To bardzo emocjonalna i osobista sprawa. Tak” – dodała.
Danielle Collins zastanawia się nad swoją podróżą do zwycięstwa w Miami Open
Podczas konferencji prasowej Danielle Collins podzieliła się radością z powodu niezmiennie dobrych występów podczas całego turnieju Miami Open. Opowiedziała także o wyjątkowym doświadczeniu, jakim było dotarcie do swojego pierwszego finału WTA 1000 w wieku 30 lat, podkreślając, jak jej podróż różniła się od typowej ścieżki do sukcesu.
„Tak, to znaczy, co za spełnienie marzeń, grać na poziomie, na którym grałem konsekwentnie przez ostatnie dwa tygodnie” – powiedziała Danielle Collins.
„To była dla mnie taka podróż. Wiesz, mam 30 lat, to był finał moich pierwszych 1000 lat i była to inna podróż niż większość znanych nam historii” – dodała.
Amerykańska zawodniczka wyraziła także swoje uznanie za ogromne wsparcie ze strony rodzimych fanów, przyrównując to niezapomniane przeżycie do występu przed grupą najbliższych przyjaciół.
„Tak, po prostu wspaniale było dzisiaj wyjść i poczuć energię, którą czułem od fanów, i dosłownie poczuć się, jakbym grał przed tysiącami moich najlepszych przyjaciół, to było po prostu surrealistyczne. Z tego powodu nigdy nie zapomnę tego dnia” – powiedziała Danielle Collins.
Dodaj komentarz