Franczyza Harry’ego Pottera wydaje się rozwijać, ale nie sposób nie zauważyć kontrowersji wokół jej autorki, J.K. Rowling. Pomimo jej znanych transfobicznych i antyfeministycznych poglądów, które odbijały się echem w Internecie, seria idzie naprzód z ogłoszeniami dotyczącymi obsady i pisarzy, jakby te kwestie nie miały znaczenia. Ten scenariusz podnosi krytyczne pytania o integralność franczyzy.
Ostatnie spekulacje sugerują, że aktor Paapa Essiedu może zostać obsadzony w roli Severusa Snape’a, podczas gdy Francesca Gardiner ma przejąć stery jako showrunner. Publiczne dyskusje na temat tych wydarzeń odbywają się w pozornie znormalizowanym kontekście, jednak są one wszystkim, tylko nie zwyczajne. Pojawiły się obawy dotyczące potencjalnych implikacji rasowych związanych z rolą Essiedu, co w połączeniu z transfobiczną historią Rowling odzwierciedla głębsze problemy wśród fanów Harry’ego Pottera.
Czy oczekuje się od nas, że po prostu zignorujemy szkodliwą retorykę Rowling wobec grup marginalizowanych? Rzeczywistość jest niepokojąca. Angażowanie się w te zapowiedzi i omawianie ich bez zajmowania się trwającym wpływem Rowling wydaje się nieszczere i niepokojące. Implikacje jej poglądów powinny być na pierwszym planie w każdej rozmowie o wznowieniu serii.
Trwająca transfobia Rowling nie jest tylko przejściowym problemem; zraziła znaczną część jej fanów. Z czasem jej stanowisko przekształciło się w szerszą narrację antyfeministyczną, kwestionującą autentyczność samej kobiecości. Takie nastroje rzucają długi cień na jakąkolwiek potencjalną przyjemność z serii Harry Potter dla tych, którzy sprzeciwiają się tym poglądom.
Zaskakujące jest obserwowanie rozmów, w których ogłoszenia o obsadzie traktują się jako proste wiadomości, ignorując jednocześnie znaczący wpływ poglądów Rowling. Co to mówi o naszych wartościach, gdy omawiamy fabułę i postacie, zaniedbując pociągnięcie twórczyni do odpowiedzialności za jej szkodliwe przekonania?
Seria zdecydowanie popiera Rowling
Próby oddzielenia serii od wpływu Rowling są udaremniane przez własne oświadczenia produkcji. HBO niedawno podkreśliło jej „nieoceniony” wkład, stwierdzając w wywiadzie dla Variety , że jej zaangażowanie tylko wzmocni projekt.
„Współpracujemy z J.K. Rowling i w branży Harry’ego Pottera od ponad 20 lat” – ujawniono w oświadczeniu. „Dzięki milionom fanów, którzy nadal cieszą się filmami, grami i doświadczeniami, odnieśliśmy wielki sukces, a jej wkład był nieoceniony. Jesteśmy dumni, że możemy ponownie opowiedzieć historię Harry’ego Pottera – wzruszających książek, które mówią o sile przyjaźni, determinacji i akceptacji”.
Jednakże te twierdzenia brzmią pusto, gdy weźmie się pod uwagę, że obecne działania Rowling przeczą samej istocie akceptacji, której kiedyś broniła w swojej twórczości. Skupiając się wyłącznie na uroku nostalgii, dyskusje o serii ryzykują umożliwieniem jej ciągłej krzywdy kobietom i społeczności trans.
Lata temu byłbym podekscytowany nową adaptacją tej ukochanej serii. Postacie takie jak Syriusz Black nadal zajmują szczególne miejsce w moim sercu, ale nie sposób zaangażować się w tę nowinę w ten sam sposób, gdy Rowling pozostaje ważną postacią w jej rozwoju.
Dodaj komentarz