
Przegląd mało prawdopodobnego związku Beatlesów z Władcą Pierścieni
- Paul McCartney i John Lennon byli początkowo brani pod uwagę do obsadzenia kluczowych ról w planowanej adaptacji filmowej Władcy Pierścieni.
- Stanley Kubrick, kultowy reżyser, odrzucił ten pomysł, uważając, że musical z piosenkami Beatlesów byłby „niemożliwy do sfilmowania”.
- Fani cieszą się, że Beatlesi nie wystąpili w filmie i są wdzięczni Peterowi Jacksonowi za docenioną adaptację.
Ponad dwie dekady temu Peter Jackson wprowadził widzów w fascynujący świat Władcy Pierścieni JRR Tolkiena, ożywiając wizję tej ukochanej trylogii w wersji aktorskiej. Ta przełomowa seria filmowa nie tylko oczarowała widzów, ale także przekształciła gatunek fantasy, zdobywając liczne nagrody za opowiadanie historii, wzruszające kompozycje muzyczne i zapierające dech w piersiach efekty wizualne.
Powszechnie uważany za jedną z najlepszych trylogii filmowych, jakie kiedykolwiek powstały, Władca Pierścieni znalazł się na szczycie wielu list wśród kinomanów. Podczas gdy opinie na temat „najlepszego filmu” są różne, nie ulega wątpliwości, że wizja Jacksona zdobyła szczególne miejsce w historii kina, zyskując uznanie za rozległe krajobrazy, monumentalne bitwy i zawiłą historię. Jednak zanim nagrodzone Oscarem adaptacje Jacksona zaszczyciły srebrny ekran, pojawiła się zaskakująca propozycja: Beatlesi zostali niemal obsadzeni w interpretacji tej legendarnej opowieści, z genialnym umysłem Stanleya Kubricka na czele.
Beatlesi niemal zagrali kultowe role we Władcy Pierścieni

Niedawno dyskusja na Reddicie ponownie rozpaliła zainteresowanie faktem, że The Beatles byli kiedyś gotowi do zagrania w ich koncepcyjnej wersji filmowej Władcy Pierścieni. Inicjatywa ta pojawiła się prawie cztery dekady przed sukcesem Jacksona, proponując Paula McCartneya jako Froda, Ringo Starra jako Samawise’a, Johna Lennona jako Golluma i George’a Harrisona jako potężnego czarodzieja Gandalfa. Biorąc pod uwagę ogromną popularność The Beatles w tamtym czasie, ich zaangażowanie można było uznać za pewny sukces; jednak takie połączenie muzyki i literatury było prawdopodobnie błędne.
Zobaczcie co nam zabrali 😔 autorstwa u/MrStevecool w lotr
Zamiast hipnotyzująco pięknej ścieżki dźwiękowej Howarda Shore’a, ta adaptacja miałaby przedstawić musical skupiony wokół klasyków Beatlesów — pomysł, który wydaje się zarówno niepokojący, jak i nieodpowiedni do ponurych krajobrazów Śródziemia. Na szczęście legendarny reżyser Stanley Kubrick, znany z arcydzieł takich jak Mechaniczna pomarańcza i Lśnienie, uznał cały koncept za „niemożliwy do sfilmowania”, skutecznie kończąc tę niezwykłą współpracę.





Po tym odkryciu fani wyrazili głęboką ulgę w sekcji komentarzy, przyznając, jak bardzo mieli szczęście, że projekt ten nigdy nie doszedł do skutku. Komentarze wahały się od „Zgadzam się. To byłoby okropne” do „Czuję, że wszyscy uniknęliśmy kuli”, podkreślając wspólne uczucie wdzięczności. Co ciekawe, sam JRR Tolkien nie lubił muzyki rockowej, co dodatkowo potwierdza mało prawdopodobne, że taka współpraca miała miejsce; ostatecznie ukochane arcydzieło literackie pozostało w zdolnych rękach Petera Jacksona.
Fani pragnący doświadczyć wspaniałości Śródziemia w oszałamiającej rozdzielczości 4K mogą już zamówić w przedsprzedaży kompletną kolekcję sześciu filmów: Władca Pierścieni i Hobbit. Premiera zaplanowana jest na 18 marca.
Źródło: Reddit
Dodaj komentarz