
Niedawno na platformach społecznościowych pojawiła się informacja, jakoby Disney kupował prawa do Pisma Świętego. Użytkownicy użytkownika X udostępnili nawet film na TikToku, w którym wpływowa @claretas.voice stwierdziła, jak niedawno przeczytała artykuł, w którym stwierdził, że „firma Disneya kupowała prawa do Biblii, tak, Biblii!”
TikToker twierdził, że Disney kupił prawa do świętej księgi za aż 7,2 miliarda dolarów, jak wynika z artykułu, który przeczytała, i podjęto decyzję o „stworzeniu i wyprodukowaniu” serii biblijnej.
Jednak według fanowskiego bloga Pirates & Princesses twierdzenie jest bezpodstawne, a artykuł wspomniany przez influencera TikTok miał służyć parodii.
Disney nie kupił praw do Biblii
Twórczyni treści TikTok @claretas.voice nie tylko powiedziała, że przeczytała artykuł mówiący, że Disney kupił prawa do Biblii za miliardy dolarów, ale także że firma kupiła wersje NIV i RSV świętej księgi.
„Nigdy nie zgadniesz, co stało się potem. Mateusza 17:21 został całkowicie usunięty z obu wersji. „Patrzcie, ale ten rodzaj demona wychodzi tylko przez modlitwę i post” – tam go nie ma. W obu wersjach dosłownie przeskakuje od 20 do 22” – stwierdziła.
TikToker stwierdził ponadto, że niezwykle istotne jest przestudiowanie Mateusza 17:21, ponieważ „jeśli go zabiorą, musisz wiedzieć, co jest tam napisane”. Ostrzegła także ludzi, że jeśli firma rozrywkowa planuje „to zmienić”, muszą wiedzieć, co to oznacza.
Doszła do wniosku,
„Jezus wkrótce powróci i musisz być gotowy”.
Niestety, pomimo jej twierdzeń, żadne media głównego nurtu nie opublikowały dotychczas tej wiadomości, co udowadnia, że jest ona sfabrykowana. Co więcej, Biblia nie jest objęta prawami autorskimi ani nie stanowi domeny publicznej. W związku z tym Disney może w dowolnym momencie nakręcić film oparty na Biblii, nie nabywając do niego praw i nie musząc wykupywać praw do niego, jak podaje Spiel Times.
Należy jednak pamiętać, że prawa handlowe do kilku wersji Biblii należą do różnych źródeł. Na przykład wersja NIV jest własnością Zondervana lub Harpera Collinsa na kontynencie północnoamerykańskim. Tymczasem, jak podaje Pirates & Princesses, wersja Króla Jakuba należy do The Crown, firmy należącej do brytyjskiej rodziny królewskiej.
Źródło medialne wyjaśniło również, że nie jest to pierwszy raz, kiedy Disney kupuje roszczenia dotyczące praw Biblii. W 2015 roku w witrynie internetowej The Return of the Modern Philosopher ukazał się artykuł, w którym stwierdzono, że właściciele Myszki Miki „zrestartują Biblię” i wybrali J.K. Rowling do napisania kontynuacji.
W artykule satyrycznym zauważono ponadto, że firma planowała dodać trzeci testament do istniejącego Starego i Nowego i przekształcić całość w „trylogię letnich hitów filmowych”.
W 2018 roku serwis parodyczny Babylon Bee powtórzył twierdzenie, w którym zarzucano, że Disney stworzy 37 spin-offów Biblii Świętej i kupi do niej prawa za 7 miliardów dolarów od anonimowego autora. Uwzględniono wątki takie jak Bóg stwarzający wszechświat, a także inspirowane Biblią tytuły, takie jak Shamgar: A Judges Story, Rise of Habakkuk, Song of Solomon 2: Gaza Heat i Dirty Job (kontynuacja Księgi Hioba, podobno z udziałem Mike’a Rowe’a). w artykule.
Ponadto firma Babylon Bee ogłosiła, że firma uczyni Biblię nowoczesną i różnorodną, zmieniając imię Króla Dawida na Lady Dawid i włączając roboty do historii Mojżesza. Uwzględniono także tematy takie jak dystopia, cyberpunk, podróże w czasie, kosmici i zombie, a tytuły takie jak „Przebudzenie Chrystusa” zrobiły furorę.
Wszystkie twierdzenia są fałszywe i jak dotąd nie ma potwierdzonych wiadomości o kupnie Biblii przez Disneya. Jednak Disney Fanatic donosi, że ponowne pojawienie się plotek może wynikać z faktu, że firma pracuje nad serialem zatytułowanym Pauline, który opowiada historię młodej kobiety zapłodnionej przez diabła i spotkał się z ostrym sprzeciwem od czasu jego zapowiedzi.
Dodaj komentarz