Film Alien vs. Predator: Requiem z 2007 roku napotkał wiele wyzwań, ale być może najbardziej osobliwym problemem był brak odpowiedniego oświetlenia. Podczas gdy serie Alien i Predator mają oddanych fanów, a każda część oferuje godne uwagi momenty pomimo swoich niedociągnięć, filmy Alien vs. Predator mają trudności ze znalezieniem obrońców. Dla porównania, mniej znane pozycje, takie jak The Predator z 2018 roku i Alien 3 z 1990 roku, mogą pochwalić się elementami, które można odkupić, co utrudnia ocenę wartości serii Alien vs. Predator.
Znany jest fakt, że pierwszy film crossoverowy z 2004 roku naruszył surowy, intensywny klimat obu serii, przyznając im niewytłumaczalną ocenę PG-13. Reżyserem filmu był Paul WS Anderson, znany z filmu Event Horizon , a film ten zaprezentował przekonująco nastrojowe otoczenie i efekty, które zestarzały się lepiej niż wiele jego współczesnych produkcji. Jednak zbyt wysterylizowana ocena filmu uniemożliwiła mu prawdziwą integrację z ugruntowaną kategorią wiekową R obu serii. W odpowiedzi Alien vs. Predator: Requiem obiecał powrót do mroczniejszej, bardziej emocjonalnej narracji, przyznając jej solidną ocenę R. Niestety, pomimo bardziej drastycznej przemocy, sequel nie zdołał przezwyciężyć swoich podstawowych wad.
Mroczny styl wizualny w Alien vs. Predator: Requiem
Ograniczenia budżetowe i wybory kreatywne w sequelu
Od samego początku było oczywiste, że Alien vs. Predator: Requiem miał na celu uniknięcie pułapek swojego poprzednika. Film rozpoczyna się szokującą sceną, w której ojciec i syn padają ofiarą Facehuggerów podczas polowania, co nadaje filmowi brutalny ton. Jednak ten moment był anomalią w filmie nękanym przez nadmiernie mroczne efekty wizualne. Próby stworzenia wszechobecnego poczucia grozy poprzez częste zaciemnianie postaci i akcji przyniosły odwrotny skutek, co zaowocowało doświadczeniem, które sprawiło, że widzowie mieli trudności ze śledzeniem kluczowych sekwencji w całym filmie. Ta decyzja o utrzymaniu ciemności nie była przypadkowym wyborem, ale przemyślanym.
W wywiadzie dla Collider współautor scenariusza Steven Weintraub ujawnił spostrzeżenia braci Strause, stwierdzając: „Chociaż nie znam ich dokładnych słów, powiedzieli nam (bracia Strause), że nie można pokazywać Obcych w zbyt dużym świetle, bo wtedy wiadomo, że to ktoś w kostiumie. Dlatego wszystkie bitwy w tym filmie będą rozgrywać się w ciemnych miejscach z ograniczonym światłem”. Teoretycznie to uzasadnienie może wydawać się logiczne; jednak wykonanie doprowadziło do tego, że film ostatecznie przerodził się w niemożliwy do obejrzenia wizualny bałagan.
Problemy z oświetleniem i ich wpływ na narrację
Złożone problemy ciemności w filmie „Obcy kontra Predator: Requiem”
Gdy bracia Strause rozpoczęli swój reżyserski debiut, ich ambicja, by ukryć istoty występujące w filmie, doprowadziła do przesycenia ciemnością w całym filmie. Takie podejście odciągało uwagę od zamierzonego wpływu bardziej brutalnych scen sequela. Częsta niejasność sprawiała, że widzowie nie byli w stanie w pełni zaangażować się w emocje licznych śmiertelnych ofiar. W rezultacie film ten szybko zyskał reputację jednego z najgorszych wkładów do całego uniwersum Obcego i Predatora .
Więcej informacji znajdziesz na stronie Collider .
Dodaj komentarz