Emma Raducanu niedawno potwierdziła, że mentor z dzieciństwa Nick Cavaday zostanie jej trenerem na sezon 2024 przed Australian Open. Cavaday stała się dziewiątą osobą, która dołączyła do swojego zespołu na najwyższym stanowisku, odkąd w 2018 roku przeszła na zawodowstwo.
Brytyjka ma powrócić do Wielkiego Szlema podczas Australian Open, który rozpocznie się w niedzielę 14 stycznia. Początkowo była wymieniona w kwalifikacjach, ale po serii wycofań dostała się do głównego losowania.
Jeśli chodzi o swoich trenerów, Raducanu współpracowała w przeszłości z takimi artystami jak Nigel Sears, Andrew Richardson, Torben Beltz, Jane O’Donoghue, Iain Bates, Louis Cayer, Dmitry Tursunov i Sebastian Sachs.
Częste przetasowania zirytowały fanów tenisa na Reddicie, ponieważ jeden z nich zasugerował, że Raducanu był w niedawnej przeszłości nadgorliwy.
„Szczerze mówiąc, myślę, że Emmie brakuje cierpliwości – co jest zrozumiałe. Po wygraniu US Open w kwalifikatorce i z dnia na dzień zostaniu megagwiazdą wie, że ludzie wiele od niej oczekują. A jeśli weźmie się pod uwagę jej występy od zwycięstwa w GS… to przepis na katastrofę” – napisał jeden z fanów.
„Myślę, że chciałaby zobaczyć rezultaty od razu, ale tak nie jest. Wielu zawodników zmieniło trenerów i od razu nic się nie działo. Chciałbym tylko, żeby związała się z kimś na dłużej” – kontynuował fan.
Włączył się inny fan i powiedział:
„Ilu trenerów będzie miała w tym sezonie? 10? 14? Więcej?”
Trzeci fan zauważył podobieństwa między losem trenerów Raducanu a liczbą menedżerów zatrudnionych w angielskim klubie piłkarskim Chelsea.
„To staje się bardziej niepewną pracą niż bycie menadżerem Chelsea FC” – napisał fan.
Oto kilka innych reakcji z Reddita:
Emma Raducanu: „Moi partnerzy naprawdę mnie wspierali i wspierali”
Emma Raducanu powróciła do tenisa po ośmiomiesięcznej nieobecności na korcie podczas niedawno zakończonego turnieju ASB Classic w Auckland. Nie mogła jednak przedłużyć swojej kampanii, ponieważ w pierwszym meczu przegrała z Eliną Switoliną.
Podczas konferencji prasowej po meczu Raducanu obalił pogląd, że warto mieć luksus czasu w przerwie.
„Dla mnie wszystko nigdy nie zwalnia tempa. Myślę, że ludzie mogli pomyśleć: „Och, kontuzja, musisz mieć mnóstwo wolnego czasu”, ale nie, ja miałam go jeszcze mniej” – powiedziała Emma Raducanu.
21-latek ciąg dalszy:
„Myślę, że to były dobre czasy. Moi partnerzy naprawdę mnie wspierali i wspierali nawet przez rok. Dlatego wszystko, co mogę zrobić, aby się odwdzięczyć, dać coś ekstra, jest dla mnie naprawdę ważne”.
Dodaj komentarz