Andy Roddick skomentował niedawno kontrowersyjną dyskwalifikację Andrieja Rublowa na Mistrzostwach w Dubaju w tenisie, stwierdzając, że Rosjanin popełnił własny błąd.
Rublev został zdyskwalifikowany z meczu półfinałowego z Alexandrem Bublikiem za rzekome wykrzykiwanie wulgaryzmów pod adresem sędziego liniowego. 26-latek odwołał się do komisji dyscyplinarnej i zachowa swoje punkty rankingowe oraz nagrody pieniężne, zostanie jednak potrącona kara w wysokości 36 000 dolarów.
We wtorek, 5 marca, Andy Roddick wyraził swoją opinię na temat zdarzenia w swoim podcaście „Served with Andy Roddick”. Były numer 1 na świecie stwierdził, że Rublow postawił się w sytuacji, w której należy go osądzić.
„Tam on [Andriej Rublow] stworzył sobie sytuację, w której mógł zostać osądzony i aby ktoś wydał orzeczenie, które doprowadzi do jego niewykonania zobowiązania. Zatem niezależnie od tego, czy się z tym zgadzamy, czy nie, popełniono z jego strony błąd” – powiedział Roddick (o 5:25).
Roddick dodał, że Andrey Rublev jest jednym z najbardziej lubianych zawodników w turnieju ATP i wyraził uznanie dla jego zaangażowania w doskonalenie się jako zawodnik.
„Powiedział, że będzie lepszym człowiekiem i lepszym graczem. Ze wszystkich relacji wynika, że jest wspaniałą osobą. To jeden z najbardziej sympatycznych gości na trasie. Nie znam go osobiście, ale „będę lepszym graczem”. Fajnie jest móc decydować, prawda?” Roddick kontynuował.
Andy Roddick o karze Andrieja Rublowa: „Nie można odebrać pieniędzy, które już zarobiono”
W tym samym podcaście Andy Roddick wyraził swoją frustrację związaną z decyzją o dyskwalifikacji Rubleva i pozbawieniu go punktów rankingowych oraz nagród pieniężnych. Roddick podkreślił, że działania Rubleva nie uzasadniają przegranej, zwłaszcza że wygrał już trzy mecze.
„Osobiście nie sądzę, że uzasadniało to niewywiązanie się z umowy, ale nie o to mi chodzi. Chodziło o to. Nie można odebrać mu punktów rankingowych, więc wygrał 3 mecze” – powiedział Roddick.
Następnie Roddick porównał to do pracy w salonie samochodowym od poniedziałku do czwartku, zwolnienia w piątek i odebrania prowizji za samochody sprzedane od poniedziałku do czwartku.
„To tak, jakbyś pracował w salonie samochodowym i od poniedziałku do czwartku sprzedał 3 samochody. W piątek idziesz i mówisz coś swojemu szefowi, że cię zwolnią, a on odbiera ci prowizję za 3 samochody, które sprzedałeś od poniedziałku do czwartku” – powiedział były mistrz US Open.
„To nie ma sensu. Nie można zabrać pieniędzy, które już zarobiono” – dodał.
Dodaj komentarz