Kiedy po raz pierwszy ogłoszono Star Trek: Lower Decks , byłem sceptyczny. Koncepcja komedii Star Trek wydawała się mało prawdopodobna, co wzbudzało wątpliwości co do jej potencjału jako wartościowego dodatku do serii. Jednak moje początkowe obawy szybko się rozwiały, gdy seria umiejętnie poruszała się po bogatej historii serii, angażując się jednocześnie w inteligentny, autoreferencyjny humor. Chociaż rozumiem, dlaczego niektórzy oddani Trekkies mogą tego nie zaakceptować, z dumą mogę powiedzieć, że zdecydowanie do nich nie należę.
Rozbudowana oś czasu Star Treka została niedawno ożywiona, szczególnie po kontrowersyjnym zakończeniu Star Trek: Enterprise w 2005 roku. Dopiero dwanaście lat później, wraz z debiutem Star Trek: Discovery , powróciliśmy do Prime Universe. To ożywienie przyjęło znany już styl „brudnego rebootu”. Moje początkowe wahania co do niego zniknęły i chociaż może nie jest to moja ulubiona iteracja, doceniam jej rolę w ponownym ustanowieniu franczyzy. Z kolei Star Trek: Lower Decks odgrywa wyraźnie inną rolę, wnosząc orzeźwiający komediowy zwrot akcji.
Sceptycyzm wobec animowanej komedii Star Trek
Pierwsze spostrzeżenia dotyczące dolnych pokładów
Chociaż Star Trek: The Animated Series otrzymał oficjalny status kanonu przed ogłoszeniem, zawsze wyobrażałem sobie tę franczyzę jako opowieść z żywymi aktorami. Mimo to pomysł na kolejny serial animowany wzbudził moje zainteresowanie. Co naprawdę mnie zaskoczyło, to zaangażowanie w integrację komedii jako głównego tematu. Chociaż chichotałem w różnych momentach w różnych projektach Star Trek, żaden z nich nie miał wyraźnie na celu bycia komediowymi przygodami.
Od eklektycznego stylu animacji po dziwaczny humor, Star Trek: Lower Decks przywoływał porównania do programów takich jak Rick and Morty i Final Space . Początkowo czułem, że jest skierowany do nowej widowni, być może jako reakcja na to, że Star Trek: Discovery i Star Trek: Picard nie spełniły oczekiwań. Niemniej jednak, przyjęcie serialu z otwartym umysłem pozwoliło mi pozbyć się obaw, ponieważ wykorzystał wiele z tych obaw w kreatywny sposób.
Pięć sezonów doskonałości na dolnych pokładach
Wolność twórcza w Paramount+
Po zapoznaniu się z faktem, że wszystkie wydarzenia w Star Trek: Lower Decks były uważane za część kanonu franczyzy, rozpoznałem jego potencjalne znaczenie dla serii. Akcja rozgrywa się w często pomijanym XXIV wieku, a serial jest nostalgicznym hołdem dla świetności franczyzy. Mnóstwo odniesień i easter eggów do poprzednich projektów Star Treka potwierdza, że seria jest skierowana do zagorzałych fanów, a nie tylko nowicjuszy.
Obejrzyj tutaj
Pomimo częstych nawiązań do klasycznej historii Star Treka, Lower Decks wyróżnia się jako narracja niezależna od swoich poprzedników. Relacja z nowymi postaciami i ich kapryśne eskapady często pokazują, co można osiągnąć w szybkim 20-minutowym odcinku, przewyższając ambicje innych spin-offów, które trwają godzinę lub dłużej. Szybkie tempo ujawnia liczne warstwy komediowe, które można przeoczyć przy pierwszym obejrzeniu, co jeszcze bardziej wzbogaca wrażenia wizualne.
Dziedzictwo Dolnych Pokładów w Przyszłości Star Treka
Podejmowanie ryzyka dla przyszłego sukcesu
Chociaż jestem zasmucony zakończeniem Star Trek: Lower Decks po piątym i ostatnim sezonie, cenię jego wkład w franczyzę. Zapewnił bardzo potrzebne odejście od mroczniejszych tonów zdominowanych przez takie seriale jak Star Trek: Discovery i Star Trek: Picard . Te serie mają swoje mocne strony, ale Lower Decks niezmiennie przypomina nam, że innowacja i radosny duch mogą skutkować niezwykłą opowieścią.
Patrząc w przyszłość uniwersum Star Treka , ważne jest, aby nowe serie i filmy opierały się pokusie nadmiernego dramatyzowania swoich narracji. Chociaż wiele kultowych historii zawiera znaczący ciężar emocjonalny, Lower Decks pokazuje, że humor może harmonijnie współistnieć z podstawowym etosem franczyzy. Mam nadzieję, że przyszłe przedsięwzięcia w świecie Star Treka będą czerpać inspirację z monumentalnego sukcesu Lower Decks , a nie odrzucać go jako ulotną anomalię.
Dodaj komentarz