Przegląd
- Nadchodząca nowa wersja Power Rangers ma bazować na nostalgii, by przyciągnąć wieloletnich fanów, a jednocześnie przyciągnąć nową widownię.
- Dla projektu kluczowe jest zachowanie kiczowatego i zabawnego charakteru oryginalnego serialu, aby nawiązać kontakt z widzami.
- Aby uniknąć wcześniejszych niepowodzeń, reboot musi skupić się na wciągającej akcji, a nie na ciężkim dramacie, podobnie jak miało to miejsce w przypadku udanej adaptacji *Sonic the Hedgehog*.
W obliczu narastających spekulacji na temat nowego filmu Power Rangers , dla serii konieczne jest uwzględnienie lekcji z jej historii, w szczególności komercyjnego rozczarowania filmem z 2017 r. To poprzednie przedsięwzięcie dostarcza cennych spostrzeżeń twórcom, którzy chcą z powodzeniem ożywić serię.
Kultowa franczyza Hasbro, z prawie 30 seriami — od *Mighty Morphin* do *Dino Thunder* — ma bogate źródło nostalgii, z którego można czerpać. Jednak jej historyczne znaczenie nie przełożyło się na niedawną popularność, która blednie w porównaniu z potężnymi konkurentami, takimi jak Marvel i Disney.
Czy Power Rangers przejdą metamorfozę?
Potencjalny reboot Paramount
Plotki podsycane przez branżowego insidera DanielaRPK sugerują, że trwają prace nad nowym rebootem serii Power Rangers, potencjalnie wspieranym przez Paramount z budżetem przekraczającym 100 milionów dolarów. Podczas gdy szczegóły dotyczące tego, czy będzie to film, czy serial, pozostają niejasne, historia sugeruje, że przed osiągnięciem sukcesu finansowego stoją znaczne przeszkody. Niemniej jednak głównym celem wydaje się ponowne rozbudzenie zainteresowania wśród nostalgicznych starszych fanów, a jednocześnie zdobycie serc nowego pokolenia.
Najważniejszym aspektem, który musi poruszyć ten nowy projekt, jest jego ton. Istotą *Power Rangers* zawsze była jego kiczowatość i zabawa; nigdy nie miał odzwierciedlać powagi tradycyjnego blockbustera. Dlatego też przyjęcie zabawowego ducha oryginalnego serialu telewizyjnego z lat 90. będzie niezbędne, aby trafić zarówno do wiernych fanów, jak i nowicjuszy.
Power Rangers 2017: Opowieść przestrogi
Lekcje z przeszłych błędów
Film z 2017 roku, wyreżyserowany przez Deana Israelite i wyprodukowany przez Lionsgate, miał na celu ożywienie marki *Power Rangers*. Z imponującą obsadą, w tym Naomi Scott i Bryanem Cranstonem, próbował zaadaptować ukochaną fabułę oryginalnego *Mighty Morphin Power Rangers*. Jednak pomimo imponującego budżetu w wysokości 100 milionów dolarów, film zarobił zaledwie 142,5 miliona dolarów na całym świecie, co nie spełniło jego ambicji.
Ta iteracja była wyobrażana jako platforma startowa dla rozległego uniwersum filmowego z sequelem w przygotowaniu. Jej komercyjna porażka nie tylko zniweczyła te plany, ale także doprowadziła do decyzji Sabana o sprzedaży franczyzy Hasbro. Nadchodzący reboot musi wyciągnąć wnioski z tych błędów i wyrzeźbić własną tożsamość, zamiast powielać błędy z przeszłości.
Czerpiąc inspirację z Cobra Kai
Udany projekt Cobra Kai
Jest nadzieja dla franczyzy *Power Rangers*, jeśli wyciągnie wnioski z udanych modeli, takich jak *Cobra Kai*, który skutecznie ożywił dziedzictwo *Karate Kid*. Serial Netflixa osiągnął niezwykłą równowagę między nostalgią a humorem, jednocześnie wlewając w siebie ekscytującą akcję. Przyjmując podobne podejście, nowa wersja *Power Rangers* może trafić do docelowej grupy demograficznej — głównie dzieci — zachowując jednocześnie ducha oryginału.
Skupienie powinno pozostać na zabawie i przygodzie, a nie na eskalowaniu stawek i dramaturgii, tym samym obejmując wrodzoną głupotę, która uczyniła z oryginalnego serialu hit. Z tandetnymi dialogami i skandalicznymi scenami akcji, *Power Rangers* powinno trzymać się z dala od nadmiernie poważnych narracji, a zamiast tego rozkoszować się swoimi kiczowatymi korzeniami.
Wyzwania stojące przed franczyzą Power Rangers
Redefinicja tonu: postaw na obóz zamiast dramatu
Błędy zaobserwowane w poprzednim filmie podkreślają niebezpieczeństwa nierównego tonu — przejście od dramatu opartego na postaciach do wspaniałego starcia Kaiju podważyło film. Zamiast dążyć do ugruntowanej, poważnej narracji przypominającej MCU, następna część powinna być bujną celebracją pełnej akcji zabawy.
Dorastałem na tym i mam te same pytania, które zadają inni ludzie. Jak zamierzamy to zaktualizować? Jak to będzie istnieć w kanonie współczesnego kina superbohaterskiego? [Próbowałem] dodać naturalizmu i uziemionej natury, [i podkreślić, że wszystko jest bardziej] napędzane przez postacie.
Jak stwierdził reżyser Dean Israelite w wywiadzie z 2016 r., należy zachować równowagę — maksymalizując wciągającą akcję, a jednocześnie unikając nadmiernego rozwoju postaci, który odciąga uwagę od energicznej opowieści. Co znamienne, fani są bardziej zaangażowani w emocjonujące bitwy z potężnymi wrogami niż w dramatyczne narracje; w związku z tym świeża historia pochodzenia wydaje się niepotrzebna.
Dodaj komentarz