BioShock pozostaje jedną z moich ulubionych gier wszech czasów, chwaloną za narrację i wciągającą atmosferę, której żaden inny tytuł od premiery nie powtórzył. Unikalny styl narracji w połączeniu z żywą konstrukcją świata jest wręcz kultowy.
Po sukcesie BioShocka wielu twórców próbowało uchwycić jego istotę. Jednak zdefiniowanie, czym jest „to coś” BioShocka, może być trudne. To nie tylko mechanika rozgrywki, ale i emocje – znajome połączenie atmosfery i klimatu, które wywołuje to samo poczucie zachwytu i grozy, jakie mistrzowsko oddał BioShock.
Zazwyczaj są to strzelanki pierwszoosobowe, które wprowadzają graczy w świat pełen tajemnic i chaosu, odkrywając jego dziwaczne zdolności. Poniżej przyglądamy się kilku grom, które miały naśladować magię BioShocka, ale ostatecznie im się to nie udało.
6. Nieśmiertelni z Aveum
Utknąłem w roku pełnym wyzwań

Immortals of Aveum padł ofiarą wyjątkowo konkurencyjnej sytuacji na rynku gier w 2023 roku, przyćmionej przez kolosalne premiery, takie jak Final Fantasy 16, Baldur’s Gate 3 i The Legend of Zelda: Tears of the Kingdom.
Jest to szczególnie przygnębiające, biorąc pod uwagę system walki, który rozwija formułę z BioShocka, pozwalając graczom władać niszczycielskimi mocami magicznymi. Zróżnicowane zaklęcia wyraźnie nawiązują do plazmidów z BioShocka, wzbogacając rozgrywkę.
Jednak pomimo oszałamiającej oprawy wizualnej i intrygującej fabuły, grze brakowało wiernej rzeszy fanów i popularności, której rozpaczliwie potrzebowała, by się rozwijać. Choć aspirowała do miana kolejnej wielkiej serii FPS, słaba sprzedaż i ograniczona obecność online sprawiły, że popadła w zapomnienie.
5. Serce atomowe
Co mogło być

Atomic Heart wydawało się być gotowe odziedziczyć dziedzictwo BioShocka z jego surrealistycznym, dystopijnym otoczeniem w chaosie. Gracze napotykają dziwnych mieszkańców o nieustalonych motywach i posługują się unikalnymi umiejętnościami w walce z groteskowymi przeciwnikami.
Choć próbuje wpleść w grę zwrot akcji w stylu „Czy byłby Pan łaskaw?”, niczym w BioShocku, ostatecznie nie udaje mu się wywołać takiego samego wrażenia. Niesympatyczna postać głównego bohatera i nijaka mechanika walki psują odbiór całości, sprawiając, że gra wydaje się mdła, pomimo zapierającej dech w piersiach oprawy wizualnej.
Mimo że kontynuacja jest już na horyzoncie, Atomic Heart szybko zniknęło z pamięci ze względu na rozczarowujące wyniki i brak zaangażowania graczy.
4. Blisko słońca
BioShock-Lite

Od grafiki promocyjnej po niesamowitą scenerię, Close to the Sun bezbłędnie nawiązuje do estetyki inspirowanej filmem BioShock. Historia opowiada o młodej kobiecie poszukującej swojej siostry w tajemniczym ośrodku badawczym na oceanie – fabuła nawiązuje do elementów fabularnych BioShock.
Choć klimat jest godny pochwały, rozgrywka odbiega od tego, co czyniło BioShocka tak wciągającym. Gra, będąca bardziej symulatorem chodzenia, ma problemy z zaangażowaniem graczy tak intensywnie, jak jej poprzedniczka, co podkreśla znaczenie solidnej rozgrywki w osiąganiu sukcesu.
Mimo to, gra jest postrzegana jako ciekawy hołd dla wpływu gry BioShock, pokazujący, jak mogłaby wyglądać, gdyby rozgrywka była ważniejsza od atmosfery.
3. Ciemna Pustka
Retrofuturyzm wzbija się w przestworza

Dark Void może przenosić perspektywę na trzecioosobową akcję, ale zawiera elementy charakterystycznego DNA BioShocka. Gracze wcielają się w pilota z czasów II wojny światowej, który trafia do alternatywnej krainy przez Trójkąt Bermudzki, co prowadzi do konfliktu między Strażnikami a Ocalałymi, z pomocą Nikoli Tesli.
Dzięki retrofuturystycznemu designowi i narracji, która odzwierciedla wielowarstwowe doświadczenia z BioShock, Dark Void aspiruje do stworzenia własnej serii. Jednak w dążeniu do naśladowania, gra momentami traci swoją tożsamość.
2. Osobliwość
Złamany czas

Singularity oferuje wciągającą mechanikę manipulacji czasem, która pozwala graczom zmieniać wiek wrogów i ich otoczenie. Gra skutecznie oddaje niepokojącą atmosferę przypominającą BioShock, wzbogaconą dodatkowo fabułą przeplataną intrygą i katastrofą.
Mimo to tytuł nie zyskał należnego mu uznania. Jego zwięzłość – zaledwie siedem godzin rozgrywki – mogła się do tego przyczynić, ponieważ zadebiutował w okresie nasycenia strzelanek pierwszoosobowych, a BioShock zdążył już wtedy ugruntować swoją dominującą pozycję.
1. My, szczęśliwcy
My też gramy w Bioshock

We Happy Few jawi się jako wyrazisty tytuł, który otwarcie oddaje hołd tematyce BioShocka. Akcja rozgrywa się w dystopijnym świecie, gdzie społeczeństwo jest pacyfikowane poprzez nadmierne zażywanie narkotyków, i oddaje sedno formuły BioShocka.
W przeciwieństwie do poprzedniczki, rozgrywka koncentruje się bardziej na przetrwaniu niż akcji. Gracze mogą angażować się w walkę, ale często muszą uciekać się do skradania, aby poruszać się w opresyjnym środowisku. Wyzwanie wtopienia się w społeczeństwo, jednocześnie opierając się konformizmowi, dodaje element strategiczny.
Pomimo nowatorskiego podejścia, wielu graczy miało problem ze zrozumieniem zawartej w nim wizji, co doprowadziło do oderwania się od publiczności, która spodziewała się bardziej tradycyjnego doświadczenia BioShock.
Dodaj komentarz