
Nostalgia często wypacza naszą percepcję, prowadząc nas do przekonania, że nasze ukochane gry wideo z przeszłości są lepsze niż w rzeczywistości. Choć naturalne jest wspominanie ukochanych tytułów z dzieciństwa na konsolach takich jak PlayStation 1 czy Nintendo 64, kluczowe jest ocenianie tych gier na podstawie ich rzeczywistych walorów, a nie sentymentów.
Ograniczenia techniczne często utrudniały grę starszym grom, ale to nie usprawiedliwia tendencji do patrzenia wstecz przez różowe okulary. Przyznanie się do tego, że nasze nostalgiczne faworyty mogą nie być tak wyjątkowe, jak je zapamiętaliśmy, może być trudne, ale konieczne.
10 Mario Party
Mam pęcherze na dłoniach

Rozmyślając o niezliczonych godzinach spędzonych przy oryginalnej wersji Mario Party, przypominam sobie, jak jej nastawiona na rywalizację natura bawiła mnie i moją siostrę. Wtedy była to jedyna opcja, jaką mieliśmy, co prowadziło do niezliczonych pęcherzy na dłoniach od szalonych minigierek.
Jednak z każdym kolejnym podejściem wady gry stają się oczywiste. Minigry często stają się powtarzalne, a mechanika planszy może wydawać się niesprawiedliwa. Choć ta losowość przyczynia się do legendarnego chaosu gry, kolejne tytuły z serii udoskonaliły te aspekty, zapewniając bardziej zrównoważone wrażenia. Jeśli chodzi o nostalgiczną podróż, teraz wolę Mario Party 2 od oryginału – moje dłonie i kontrolery doceniają tę decyzję.
9 Sonic Jeż
Muszę iść szybko

Posiadając konsolę Sega Genesis, trudno przyznać, że oryginalny Sonic the Hedgehog ma poważne wady. Początkowo dynamiczna rozgrywka była ekscytująca – kto mógłby zapomnieć o przemierzaniu Strefy Zielonego Wzgórza?
Jednak tempo gry spada po kultowym początku, często zatrzymując rozgrywkę poziomami, które zniechęcają do szybkiego tempa. Kolejne odsłony serii nie tylko zachowały podstawową koncepcję szybkości, ale także łączyły wyzwanie z przyjemną rozgrywką, przez co oryginał wydawał się nieco przestarzały.
8 Crash Bandicoot
Złamie Ci kontroler na pół

Jako flagowa platformówka Sony, Crash Bandicoot olśniewał graczy urzekającą grafiką i charakterem, wyróżniając się na tle swoich konkurentów. Jednak mechanika rozgrywki często pozostawia wiele do życzenia.
Z uwagi na frustrujące wyzwania platformowe, znaczna część trudności wynika z niedokładnego sterowania i niewygodnej perspektywy kamery. Choć gra cieszy się uznaniem wielu osób, należy pamiętać, że nostalgia może przyćmić realizm rozgrywki, zwłaszcza biorąc pod uwagę jej miejsce w historii gier.
7 Banjo-Tooie
Za dużo dobrego

Fraza „mniej znaczy więcej” trafnie oddaje istotę projektowania gier wideo. W przypadku serii Banjo-Kazooie, oryginalna gra oferuje płynne i przyjemne doświadczenie, podczas gdy Banjo-Tooie pada ofiarą przesady.
Choć kontynuacja próbuje poszerzyć uniwersum, jej rozmach prowadzi do braku skupienia. Oryginał jest ceniony za wysokiej jakości design i wciągającą rozgrywkę, podczas gdy kontynuacja wydaje się rozdmuchana i mniej wciągająca.
6 Kingdom Hearts 2
JRPG „Dobroć”

Oryginalna gra Kingdom Hearts oferuje kapryśne połączenie akcji i przygody osadzone w czarujących światach Disneya. W przeciwieństwie do niej, jej kontynuacja wkracza na terytorium zawiłej fabuły, która może zniechęcić graczy poszukujących prostej rozgrywki.
Wielu fanów, w tym ja, pragnie eksplorować nostalgiczne światy Disneya, zamiast uwikłać się w przesadnie skomplikowaną narrację. Ta zmiana może sprawić, że nie będziemy dostrzegać, jak bardzo zestarzała się kontynuacja, ponieważ wybory wizualne i tematyczne, takie jak przedstawienie świata Piratów z Karaibów, nie odzwierciedlają naszych wyidealizowanych wspomnień.
5 Final Fantasy
Mała lub żadna głębokość

Dla porównania, Kingdom Hearts 2 wydaje mi się bardziej wciągające niż oryginalna gra Final Fantasy, która wydaje się znacznie mniej rozwinięta. Początkowy projekt gry to raczej wczesny koncept niż w pełni zrealizowane doświadczenie RPG.
Słabości narracyjne, sztywny system zadań i żmudna mechanika walki sprawiają, że rozgrywka może wydawać się płaska i mało inspirująca, zwłaszcza dla graczy przyzwyczajonych do współczesnych gier RPG. Choć miałem okazję zapoznać się z tym tytułem za sprawą reedycji na Game Boy Advance, tylko pogłębił on moje rozczarowanie, podkreślając, jak ograniczenia gry oddalają ją od jej dziedzictwa.
4 Idealna ciemność
Duchowy następca GoldenEye

Wiele krytycznych uwag pod adresem GoldenEye 007 znalazło odzwierciedlenie w Perfect Dark, często spotęgowanych problemami z wydajnością i przestarzałą grafiką. Chociaż gra wprowadziła wciągającą fabułę science fiction i sprawdziła się jako strzelanka pierwszoosobowa, jej projekt poziomów nie zestarzał się dobrze.
Niska liczba klatek na sekundę i toporne sterowanie psują ogólne wrażenia z gry, a choć Perfect Dark jest dowodem na możliwości konsoli N64, to w zestawieniu ze swoim poprzednikiem wypada słabiej pod względem rozgrywki i spójności projektu.
3 Grand Theft Auto III
Zmarnowany

Znaczenie Grand Theft Auto III nie może zostać przecenione, jednak jego otwarty świat niewątpliwie zestarzał się w złym stylu. Rozgrywka, często krytykowana za toporne sterowanie, nie działa lepiej niż w momencie premiery.
Z zapomnianym protagonistą i fabułą, która blednie w porównaniu z późniejszymi tytułami z serii, warto zastanowić się, czy początkowy szum wokół gry był rzeczywiście uzasadniony, czy też stanowił jedynie efekt uboczny postępu technologicznego. Dziedzictwo gry zasługuje na refleksję wykraczającą poza zwykłą nostalgię.
2 Super Mario 64
Wszechczasowy mistrz, który stał się poważnie wadliwy

Wejście do świata Super Mario 64 przywołuje uczucie nostalgii, ponieważ zapoczątkował on ogromną zmianę w grach 3D. Jednak pomimo rewolucyjnego wpływu, gra jest obarczona licznymi wadami rozgrywki, szczególnie w zakresie sterowania.
Choć wielu z rozrzewnieniem wspomina dziwactwa rozgrywki, te problemy mogą psuć odbiór gry w dzisiejszym kontekście. Współcześni gracze mogą uznać kąty widzenia kamery i częste przerwy w zbieraniu gwiazd za frustrujące, co przyćmiewa urok, który kiedyś ją definiował.
1 Final Fantasy VII Remake
Utrata fabuły

Wreszcie, choć wiele gier wywołuje nostalgię, niewiele robi to tak otwarcie jak Final Fantasy VII Remake. Choć jest to nowa interpretacja ukochanego klasyka, często sprawia wrażenie rozciągniętego doświadczenia początkowych fragmentów oryginału, przeładowanego niepotrzebnymi wątkami i postaciami.
Takie podejście ostatecznie podważa narrację, ponieważ zbyt mocno opiera się na nostalgii, nie pozwalając graczom na naturalne zaangażowanie się w fabułę. Choć perspektywa nowej odsłony serii, Rebirth, wydaje się obiecująca, oryginał pozostaje przypomnieniem tego, co sprawiło, że klasyk był tak ceniony.
Dodaj komentarz